- W stosunku do krzywd jakich doznał mój klient, milion złotych to umiarkowana kwota - mówi Paulina Paskal, adwokat reprezentująca rowerzystę, który w 2007 roku wjechał w dziurę na drodze i doznał poważnych obrażeń. Po blisko sześciu latach sąd uznał, że gmina Poraj (woj. Śląskie), jako zarządca drogi, ponosi winę za wypadek.
- W wyniku wypadku mój klient doznał urazu czaszkowo-mózgowego, w skutek którego jest zupełnie niesamodzielny i wymaga całodobowej opieki. Ma sparaliżowane dolne partie ciała, liczne niedowłady. Zasądzone pieniądze muszą mu wystarczyć do końca życia. Milion złotych to nie jest duża kwota - twierdzi Paulina Paskal.
"Sam nie byłby w stanie egzystować"
Do wypadku doszło 30 grudnia 2007 roku w miejscowości Jastrząb, w gminie Poraj. Rowerzysta jadąc asfaltową drogą wpadł w dziurę, z której na kilka centymetrów wystawał metalowy pręt. Wówczas nieletni jeszcze chłopiec uderzył głową w jezdnię, doznając poważnych obrażeń.
- To był poważny upadek. Taki, że mój klient oprócz paraliżu ma m.in. ślepotę jednego oka, zaburzenia organiczne, zaburzenia adaptacyjne i problemy z podstawowymi czynnościami życia codziennego - wylicza Paskal. - Sam nie byłby w stanie egzystować. W tej chwili całe życie jego rodziny skupia się na opiece nad nim - dodaje.
"To ogromna tragedia"
Jak tłumaczy adwokat, pieniądze muszą również wystarczyć w dalekiej przyszłości, bo wówczas mężczyźnie będzie potrzebna opieka. Biegli sądowi ocenili, że jego stan zdrowia jest bardzo poważny i nierokujący poprawy. Będzie wymagał dożywotniej rehabilitacji, a to według Paskal wiąże się z kosztami.
- Należy także pamiętać, że w momencie wypadku mój klient był małoletni. Miał swoje plany, był aktywny fizycznie. Jego życie się zupełnie załamało, a to ogromna tragedia. Chcę stanowczo podkreślić, że 1 mln zł to nie jest wysoka kwota. Polski wymiar sprawiedliwości coraz częściej zasądza takie odszkodowania, ponieważ są to świadczenia dożywotnie - kwituje adwokat.
Miesiąc na wypłacenie odszkodowania
Po blisko sześciu latach sąd w Częstochowie przyznał rację poszkodowanemu. Uznał, że gmina ponosi odpowiedzialność za skutki wypadku, bo nie dopełniła obowiązków w zakresie należytego utrzymania drogi. Ustalając wysokość zadośćuczynienia, sąd wziął pod uwagę m.in. doznaną krzywdę w postaci cierpień fizycznych i psychicznych. Opierając się na dokumentacji lekarskiej i opiniach biegłych, sąd uwzględnił rozległość doznanych urazów, przebieg leczenia, a także trwały uszczerbek na zdrowiu.
Urząd Gminy w Poraju po wyroku zdecydował, że nie będzie składał apelacji i wypłaci zasądzoną kwotę w całości.
Poraj znajduje się w woj. Śląskim:
Autor: balu//par / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Katowice