Mimo świateł ostrzegawczych i nadjeżdżających pociągów, kierowcy z impetem wjeżdżają na przejazdy kolejowe wyłamując przy tym szlabany. W tym roku i tylko w samym Wrocławiu zniszczone zostały 22 rogatki na trzech przejazdach. - Kierowcy jeżdżą na pamięć, a takie wyczyny mogą doprowadzić do tragedii - alarmują kolejarze i na dowód swoich statystyk pokazują nagrania z monitoringu.
- Kierowcy nie myślą o tym, że za chwilę mogą się zamknąć rogatki. Wtedy wyłamują je, by uratować sobie życie - opowiada Mirosława Orłowska, naczelnik sekcji Wrocław Gądów.
Monitoring pokazuje jak jeżdżą
Kolejarze alarmują, bo wyczyny kierowców mogą doprowadzić do tragedii. Na dowód bezmyślności kierowców pokazują nagrania z monitoringu. Na filmach widać m.in. tiry, które chcąc zdążyć przed zamknięciem przejazdu wjeżdżają na tory, a szlabany łamią się na ich przyczepach. Z rogatką, która spadła na dach samochodu walczył też kierowca osobówki.
- Próbował podnieść ją własnoręcznie, ale w końcu poprosił o pomoc kierowcę innego auta. Dopiero on, podtrzymując szlaban, umożliwił kierowcy osobówki odjazd. Ludzie sobie nie zdają nawet sprawy jak bardzo niebezpieczne są takie sytuacje - przestrzega Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP PLK.
Przeszkadzają pociągom
Takie zachowanie kierowców stwarza nie tylko zagrożenie na drodze, ale również na torach.
- W momencie, gdy barierka zostanie wyłamana, skład automatycznie zwalnia do 20 km/ h. Wszystko po to, by nie zrobić krzywdy lekkomyślnym kierowcom - wyjaśnia Orłowska.
To jednak powoduje spore utrudnienia dla pasażerów PKP. Każde spowolnienie oznacza kilkunastominutowe poślizgi w rozkładach jazdy.
Robią to nagminnie
Według kolejarzy, średnio raz w tygodniu na którymś z przejazdów kolejowych we Wrocławiu samochód uszkadza rogatkę. Każde uszkodzenie to finansowa strata, ale też problem. Tylko na jednym z wrocławskich przejazdów od początku roku barierki złamane zostały już osiem razy. W całym Wrocławiu w ciągu trzech miesięcy rogatki trzeba było naprawiać 22 razy.
- Jeśli uda się ustalić sprawcę, to on ponosi konsekwencje finansowe. Ale nie zawsze można go zidentyfikować - kończy Orłowska.
Autor: balu/sosu/mieś/mir / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Wrocław