Dwaj mężczyźni ukradli bmw z parkingu przed marketem w Gryfowie Śląskim (Dolnośląskie). Kierowca zostawił auto na chodzie, bo w środku czekał na niego syn. Złodzieje wyrzucili 15-latka i uciekli.
Granatowe bmw stało zaparkowane przed marketem przy ulicy Kolejowej. Właściciel samochodu zostawił włączony silnik, prawdopodobnie po to, by jego 15-letni syn mógł w cieple czekać, aż jego ojciec wróci z zakupów.
W pewnym momencie tuż obok bmw zatrzymało się szare audi. Wysiadło z niego dwóch mężczyzn.
- Osoby te wsiadły do bmw. Kiedy mężczyźni zorientowali się, że w środku jest nastolatek, kazali mu wysiąść z samochodu, po czym odjechali. Chłopak się przestraszył, ale nie stała mu się żadna krzywda - mówi Rafał Kościelny z policji w Lwówku Śląskim.
Nocna obława
Właściciel skradzionego auta powiadomił policję. Szybka mobilizacja na terenie dwóch powiatów, utworzone blokady na drogach i ściganie uciekinierów zarówno oznakowanymi, jak i nieoznakowanymi radiowozami przyniosły skutek.
- Krążyli mniej więcej w jednym obszarze. Policjanci miejscami ścigali bmw, ale samochód z takim silnikiem znikał im z pola widzenia. W jednym miejscu ominął radiowóz, który próbował w poprzek zablokować drogę. Ostatecznie złodzieje pojechali z powrotem do Gryfowa Śląskiego, gdzie samochód został odzyskany. Chciałbym zaznaczyć, że duża w tym również zasługa lokalnej społeczności. Ludzie telefonicznie oraz w sieci wymieniali się informacjami między sobą i policjantami - przyznaje Kościelny.
W nocy zatrzymano jednego ze podejrzanych. To 25-letni mieszkaniec powiatu lwóweckiego. Został przekazany do dyspozycji prokuratora. Policja jak na razie nie chce szczegółowo informować o sprawie, gdyż trwają poszukiwania drugiego ze sprawców.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: lwowecki.info