Szczątki pięciu niemieckich żołnierzy odnaleźli członkowie stowarzyszenia POMOST w jednej z dolnośląskich miejscowości. Grób żołnierzy rozstrzelanych przez czerwonoarmistów znajdował się tuż obok wiejskiej drogi. - Od czasów powojennych okoliczni mieszkańcy dbali o niewielką mogiłę - podkreślają archeolodzy. - Przekazywali też opowieść o tym, co się tam wydarzyło pod koniec wojny.
- Ciała pięciu żołnierzy pochowane były w niewielkiej kwadratowej jamie w Królewskiej Woli. Obok niemal niezachowanych kości odnaleźliśmy jeden silnie skorodowany nieśmiertelnik i niewiele żołnierskiego ekwipunku - opowiada Maksymilian Frąckowiak, archeolog ze stowarzyszenia POMOST, które zajmuje się m.in. odkrywaniem wojennych mogił.
Wśród żołnierskiego wyposażenia były m.in. guziki, grzebień, łyżka i jedna para butów. - Niewiele. Widać, że grupa została przed śmiercią ograbiona. Prawdopodobnie przez żołnierzy radzieckich - wyjaśnia Frąckowiak.
Rosjanie nie pozwalali na pogrzeb
Jaka była historia zabitych wojaków? Z relacji mieszkańców wynika, że pięcioosobowa grupa ukrywała się w jednej z okolicznych piwnic. Gdy ich kryjówka została wykryta przez żołnierzy Armii Czerwonej Niemcy zostali rozstrzelani. Ich ciała jeszcze przez długi czas leżały w tym samym miejscu. - Wszystko dlatego, że Rosjanie nie pozwalali ich pochować - mówi archeolog.
Mieszkańcy dbali o mogiłę
Jak mówi, gdy tylko sytuacja się "uspokoiła" mieszkańcy przeprowadzili pogrzeb na własną rękę. Wykopali grób i oznaczyli go brzozowym krzyżem. - Dziś krzyża już nie ma, ale mieszkańcy regularnie palili tu znicze - podkreśla Frąckowiak.
Jesienią szczątki żołnierzy zostaną pochowana podczas zbiorowego pogrzebu na niemieckim cmentarzu wojennym w Nadolicach Wielkich.
Prace ekshumacyjne prowadzono w Królewskiej Woli na Dolnym Śląsku:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: mat. Stowarzyszenia POMOST | M. Frąckowiak