Jeden człowiek przeciwko kordonowi milicji i czołgom, a w tle wrocławski Most Grunwaldzki. Na drugim obrazie gazownicy, biały orzeł i Dolny Śląsk zalany krwią. Wrocław pamięta o wydarzeniach sprzed 30 lat. W centrum miasta powstaje wielkie graffiti.
- To była największa demonstracja w historii Polski. Na ulice wyszło 50 tysięcy osób. Padły strzały, zginął jeden z demonstrantów – tak wydarzenia z sierpnia 1982 roku wspomina Juliusz Woźny z Ośrodka "Pamięć i Przyszłość".
Manifestanci zebrali się wtedy na Moście Grunwaldzkim. Naprzeciw nim stanęły czołgi oraz oddziały milicji i żołnierzy. Doszło do starć. Ośmiu demonstrantów zostało rannych. Jeden z nich, Kazimierz Michalczyk, zginął. Ranni byli też po drugiej stronie. Do tego zniszczone samochody, autobusy i spalony wojskowy gazik.
- Wtedy społeczeństwo wyraźnie powiedziało wojskowej juncie "nie" - dodaje Woźny.
Sprayem uczą historii
30 lat później Wrocław pamięta o tych wydarzeniach i wspomina również manifestacje w Lubinie, w której zginęły 3 osoby. Ośrodek "Pamięć i Przyszłośc" zorganizował konkurs na graffiti pod hasłem "Gaz na ulicach - Wrocław/Lubin '82".
Od rana na ul. Świdnickiej we Wrocławiu trwa wielkie sprayowanie. Zwycięzcy konkursu, Filip Niziołek i Marek Laskowski, przemieniają projekty swoich prac w obrazy. Wszystko tworzy się na oczach mieszkańców Wrocławia.
- Starsze pokolenie doskonale pamięta co się działo, młodsi nie zawsze wiedzą kim był ten pan w ciemnych okularach - przyznaje Woźny. Dlatego ośrodek chce o tę pamięć walczyć. - Niech młodzi ludzie uświadomią sobie, że ta historia jest ciekawa i godna zainteresowania - dodaje.
Autor: ansa/par / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Ośrodek "Pamięć i Przyszłość" | Filip Niziołek