Sławomir Ł. był podejrzany o brutalne zabójstwo swojego ojca i usiłowanie zabójstwa matki. Mieszkańca Chwalisławia (woj. dolnośląskie) przez dwa dni szukali policjanci. Gdy we wtorek został namierzony nie zamierzał się poddać. Funkcjonariusze oddali strzały ostrzegawcze, ale te nie skutkowały. 30-latek został postrzelony. Zmarł od obrażeń. Prokuratorzy sprawdzą, czy funkcjonariusz używając broni nie przekroczył uprawnień.
Do tragedii w Chwalisławiu doszło 28 sierpnia. W trakcie rodzinnej awantury 30-latek zaatakował nożem swojego ojca. Mężczyzna zmarł. Sławomir Ł. próbował jeszcze zabić swoją matkę, ale mu si to nie udało. Napastnik uciekł z domu. Od tego czasu, przez kilkadziesiąt godzin, 30-latek był poszukiwany przez policję. Został namierzony we wtorek popołudniu.
Postrzelony próbował jeszcze zaatakować kijem
Jeden z policjantów z komendy w Ząbkowicach Śląskich zauważył poszukiwanego na ciężko dostępnym, zalesionym terenie. - Funkcjonariusz dwukrotnie krzyknął "stój policja". Jednak poszukiwany nie reagował na wezwanie, szedł w kierunku policjanta trzymając w ręce nóż. Funkcjonariusz oddał dwa strzały ostrzegawcze w powietrze, następnie trzy strzały w kierunku napastnika - relacjonuje Tomasz Orepuk z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
I dodaje, że jeden ze strzałów trafił w okolice klatki piersiowej Sławomira Ł. - Mimo postrzału napastnik wziął leżący na ziemi kij, próbował nim zaatakować policjanta. Na miejsce przybiegli pozostali funkcjonariusze, pomogli obezwładnić mężczyznę, podjęli próbę zatamowania krwawienia i reanimację - mówi Orepuk. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia. Jednak ta, przez trudno dostępny teren, dotarła na miejsce dopiero po kilkudziesięciu minutach. Lekarzom nie udało się uratować 30-latka.
Sprawdzą, czy funkcjonariusz nie przekroczył uprawnień
Teraz prokuratorzy muszą sprawdzić, czy policjant, który oddał strzał do podejrzanego o zabójstwo mężczyzny nie przekroczył swoich uprawnień. - To standardowa procedura. Ze wstępnych ustaleń wynika, że użycie broni palnej było zasadne - informuje prokurator.
Z ustaleń śledczych wynika też, że Sławomir Ł. miał zaburzenia psychiczne, leczył się, ale w ostatnim czasie miał nie przejmować leków. Był agresywny i niebezpieczny dla otoczenia.
Do zdarzenia doszło w Chwalisławiu:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | M. Cepin