Na karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu skazał w czwartek wrocławski Sąd Okręgowy małżeństwo Roberta i Małgorzatę M. oraz Roksanę K. oskarżonych o handel ludźŸmi. Małżeństwo M. miało sprzedać kobiecie nowo narodzonego synka za ok. 13 tys. zł.
Cały proces został na wniosek prokuratury utajniony przez sąd ze względu na dobro dziecka. W czwartek przewodnicząca składu sędziowskiego Beata Kinstler zdecydowała także o utajnieniu uzasadnienia wyroku, który jest nieprawomocny.
Robert i Małgorzata M. zostali skazani na kary dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Roksana K. usłyszała wyrok dwóch lat więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
Nietypowa sprawa
Po ogłoszeniu wyroku prokurator Andrzej Białek podkreślił, że była to nietypowa sprawa. - Rzadko spotykana i społecznie ważna, ponieważ dotyczy handlu dziećmi - mówił. Dodał, że prokuratura wnioskowała o kary bezwzględnego więzienia i rozważy ewentualną apelację.
Z kolei obrońca Małgorzaty M., mec. Dariusz Bojko, podkreślił, że obrona stała na stanowisku , że czyn, którego dopuścili się oskarżeni, nie wyczerpuje znamion handlu ludźmi.
- Wydaje się, że w tym przypadku nie było jednego elementu, a mianowicie niecnego celu - powiedział dziennikarzom. Obrońca wyraził zadowolenie, że sąd wymierzył kary w zawieszeniu. - Nie wiem czy moja klientka będzie chciała złożyć apelację - dodał.
Kupiła dziecko
W akcie oskarżenia prokuratura zarzuciła Robertowi i Małgorzacie M., którzy mają już troje dzieci, że postanowili kolejne dziecko sprzedać. Dlatego kobieta, będąc w ciąży, uzgodniła z Roksaną K., że ta pokryje koszty związane z przebiegiem ciąży i porodem, jej utrzymaniem, udzielanej jej w tym czasie pomocy medycznej w kwocie nie mniejszej niż 8 tys. zł.
Dowód gratis
Roksana K. miała dodatkowo przekazać ciężarnej swój dowód osobisty i dokumenty poświadczające ubezpieczenie zdrowotne, którymi M. miała posługiwać się podczas wizyt lekarskich i porodu.
Później, po urodzeniu dziecka, przekazała chłopca Roksanie K. w zamian za 5,5 tys. zł. Kiedy sprawa wyszła na jaw, chłopiec został odebrany Roksanie K. i umieszczony w domu dziecka.
Autor: bieru/dr/par / Źródło: PAP