Przyjechali na ryby, ale poziom wody uniemożliwił im wędkowanie. Zostali ewakuowani, ale ich samochody zostały odcięte od lądu. Mężczyźni auta postanowili uwolnić z pułapki. Dwa przetransportowali na samodzielnie zbudowanej tratwie. Mają też już plan na kolejne dwa.
Wędkarze w Budkowie pojawili się 30 kwietnia. Samochodami chcieli podjechać jak najbliżej rzeki. Liczyli na udany połów. Jednak doszło do cofki z dorzecza Odry. Poziom wody się podniósł, a mężczyźni zostali odcięci od lądu. By wybawić ich z opresji potrzebna była pomoc strażaków. Ratownicy skupili się na pomocy ludziom. Auta zostały pozostawione na "wyspie". Dlatego mężczyźni wzięli sprawę w swoje ręce. I zbudowali tratwę. W ten sposób podczas majówki przeprawili dwa samochody. Czytaj więcej na ten temat
Rozsądek i pomysłowość
- Wykazali się dużą inwencją, by uratować swoje auta. Ale wykazali się też rozsądkiem, bo po tej akcji godnej kamikaze zaprzestali dalszych. Woda była zbyt wysoka - mówi Jolanta Krysowata, wójt gminy Wińsko. I dodaje, że teraz wędkarze czekają aż woda opadnie. Wtedy jednak nie wykorzystają tratwy.
- Będą robić pomosty z płozami, na których przez błoto przeciągną samochody. Wszystko zależy od tego, kiedy woda opadnie do poziomu, aż kolejny eksperyment będzie miał szansę powodzenia - podkreśla wójt. I dodaje: szkoda, by po tylu wysiłkach i zmaganiach na końcu samochody utopiły się w błocie.
Obiecali, że w Budkowie jeszcze powędkują
Wędkarze jeszcze w niedzielę mówili, że więcej w Budkowie się nie pojawią. Jednak już następnego dnia zdanie zmienili.
- Powiedzieli, że jak już urządzimy tu wszystko, tak jak planujemy, czyli powstanie parking, noclegi i miejsca biwakowe, to przyjadą i uroczyście otworzą to miejsce dla wędkarzy i turystów. Bardzo liczę na to, że w końcu dostaniemy środki na turystykę w gminie Wińsko - mówi samorządowiec.
Samochody zostały uwięzione w Budkowie:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław