20 minut krócej mógł trwać transport małego pacjenta z Ząbkowic Śląskich (województwo dolnośląskie) do jednego ze szpitali we Wrocławiu. Wydłużył się przez zator na drodze krajowej numer 8. Wszystko przez blokadę drogi przez niezadowolonych ze zmian w prawie rolników. - W korku utknęli zwykli ludzie, a to nie jest ich wina - podkreślają ratownicy.
W środę na polskie drogi wyjechali rolnicy protestujący przeciwko tak zwanej "Piątce dla zwierząt", która nowelizuje ustawę o ochronie praw zwierząt i według wielu przedstawicieli wsi doprowadzi do zniszczenia polskiego rolnictwa. Jedna z blokad odbyła się w okolicach Ząbkowic Śląskich. Kolumna ciągników, drogą krajową numer 8, jechała w stronę Wrocławia i powodowała zatory na drodze. W korku utknęła karetka pogotowia, która transportowała małego pacjenta.
Jechali o 20 minut dłużej niż zwykle
"Dostajemy dziś zlecenie transportu dziecka w stanie zagrożenia zdrowia i życia do szpitala oddalonego od nas kilkadziesiąt kilometrów...Mamy już dziecko z mamą na pokładzie. Odpalamy sygnały świetlne i dźwiękowe stając się tym samym pojazdem UPRZYWILEJOWANYM" - opisują ratownicy we wpisie na facebookowym profilu wieDZA112. I dodają, że początkowo byli przekonani, że na drodze doszło do wypadku. Jednak po kilku kilometrach okazało się, że to nie wypadek, a właśnie przejazd ciągników rolniczych. W efekcie spowolnienia drogę do szpitala udało się pokonać w czasie o 20 minut dłuższym, niż dzieje się to zazwyczaj. - Pewne słowa cisną mi się na usta. W korku utknęliśmy dwukrotnie, najpierw w drodze na zgłoszenie, jak i do szpitala. Standardowo pokonujemy ten odcinek w 40 minut, a z powodu zatoru czas przejazdu wydłużył się o połowę – podkreśla Łukasz, ratownik medyczny i autor nagrania. I dodaje, że gdyby załoga ambulansu chciała ominąć zator na tej trasie, to kierowca musiałby nadłożyć kilkadziesiąt kilometrów.
"Blokując takie drogi nie zrobicie krzywdy politykom"
Po dowiezieniu dziecka do szpitala ratownicy dostali kolejne zgłoszenie. I ponownie utknęli w zatorze na drodze. Na szczęście, jak mówią, o wiele mniejszym. Zmagania załogi karetki nie umknęły uwadze innych kierowców. - Zauważyliśmy tę karetkę, gdy przejeżdżaliśmy przez jedną z miejscowości. Minęła nas szybko, ale powiedziałem wtedy do mojej pasażerki, że to się źle skończy. W nawigacji widziałem, jak długi jest korek, no i wiem, jak wąska jest ta droga, stąd pewność, że karetka może mieć, prędzej czy później, problem z przejazdem - relacjonuje Siemo, kierowca, który w tym samym czasie przejeżdżał drogą krajową numer 8. OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W INTERNECIE >>>
"Dlaczego nie pojedziecie blokować ministerstwa szanowni panowie? Blokując takie drogi nie zrobicie krzywdy politykom! Ucierpią na tym zwykli obywatele, bo do kogoś nie zdąży karetka albo komuś spłonie dobytek życia..." - komentują ratownicy pod nagraniem z trasy, jaką musieli pokonać. A autor nagrania podkreśla: - Ja nie bronię im protestować, ale następnym razem można zaplanować to w innym miejscu, a nie blokować tak ważną, jak krajowa "ósemka", drogę. W korku utknęli zwykli ludzie, a to nie jest ich wina.
Źródło: TVN24 Wrocław, facebook.com
Źródło zdjęcia głównego: wieDZA112