Jego tarcza pochodzi z XVI wieku, a mechanizm z początku XIX. I właśnie z powodu wieku musi być regularnie czyszczony. W poniedziałek konserwator, razem z reporterem TVN 24 sprawdził, w jakim jest stanie.
- Na wieży trzeba spędzić ładnych kilka godzin, żeby dokładnie sprawdzić całe urządzenie. Od tego przecież zależy jego dalsze życie, a co za tym idzie - życie wokół rynku - mówi z namaszczeniem Zbigniew Jakilaszek, miejski konserwator, który od 14 lat dogląda zabytku. - Wiadomo, że to jest rzecz mechaniczna i psuje się. Dlatego trzeba go regularnie kontrolować - dodaje.
Czyści i nakręca
Pan Zbigniew, oprócz codziennych przeglądów, raz na jakiś czas przeprowadza dokładną konserwację. - Muszę wyczyścić go ze starych smarów i olejów. Wyczyścić z kurzu, brudu. Potem dokręcić śruby, wymienić części i posmarować świeżymi smarami - wyjaśnia.
- Oprócz wielkiego czyszczenia, codziennie "zegarmistrz światła" musi wdrapać się na górę wieży ratuszowej i nakręcić zegar - uśmiecha się Jakilaszek. - Jak chodzi dobrze, to jest przyjemnie. To prosta maszyna. Genialna i niezawodna - dodaje.
Jak zapewnia, po nastawianiu mechanizm bije wolno i bardziej godnie.
Mierzy czas od kilkuset lat
Pierwsze wzmianki o zegarze na wrocławskim ratuszu pochodzą z XIV wieku. Dzisiaj oglądamy wersję z renesansową tarczą. Mechanizm pochodzi z 1801 roku, a ciekawostką jest to, że napędza tylko jedną wskazówkę. Czas daje się odczytać z dokładnością do kwadransa. Gdy powstawał, większa dokładność po prostu nie była potrzebna.
Autor: balu/roody / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław