Erdogan do Macrona: powinien pan sprawdzić, czy sam nie jest w stanie śmierci mózgowej


Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan powiedział w piątek, że słowa Emmanuela Macrona o "śmierci mózgowej" NATO świadczą o "chorym i powierzchownym" rozumieniu Sojuszu przez prezydenta Francji. Dodał, że powinien on "sprawdzić, czy sam nie jest w stanie śmierci mózgowej". Po tej wypowiedzi francuskie MSZ wezwie tureckiego ambasadora do złożenia wyjaśnień.

Emmanuel Macron w wywiadzie dla tygodnika "The Economist" z 7 listopada mówił o "śmierci mózgu" NATO z powodu braku koordynacji między Stanami Zjednoczonymi i Europą oraz jednostronnego zachowania Turcji.

Turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan ocenił w piątek, że użyte przez Emmanuela Macrona sformułowanie świadczy o "chorym i powierzchownym" rozumieniu Sojuszu przez prezydenta Francji.

- Zwracam się do pana Macrona z Turcji i powiem to w NATO: powinien pan najpierw sprawdzić, czy sam nie jest w stanie śmierci mózgowej - oświadczył Erdogan.

"Nie są to deklaracje, to są inwektywy"

Słowa tureckiego przywódcy spotkały się ze stanowczą odpowiedzią Paryża.

- Jeśli chodzi o ostatnie ekscesy tureckiego prezydenta, to powiedzmy sobie jasno, nie są to deklaracje, to są inwektywy - oświadczył doradca Macrona, cytowany przez agencję Reutera. - Ambasador (Turcji) zostanie wezwany do ministerstwa (spraw zagranicznych), aby złożyć wyjaśnienia (...). Oczekujemy, że prezydent Erdogan to wyjaśni - dodał przedstawiciel Pałacu Elizejskiego.

Po czwartkowym spotkaniu z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem Macron przekonywał, że jego wypowiedź była "potrzebnym sygnałem alarmowym".

Krytyka tureckiej interwencji w Syrii

Jednym z powodów, dla których Macron skrytykował NATO, była inwazja Turcji w Syrii wymierzona w kurdyjskie milicje Ludowe Jednostki Samoobrony YPG, podjęta bez konsultacji z Sojuszem, po decyzji prezydenta USA Donalda Trumpa o wycofaniu amerykańskiego kontyngentu z tego regionu.

Turcja rozpoczęła ofensywę w październiku w północno-wschodniej Syrii. Jej deklarowanym celem jest wyparcie kurdyjskich bojowników z YPG z przygranicznego pasa na środkowym odcinku granicy turecko-syryjskiej i utworzenie tam "strefy bezpieczeństwa", do której Ankara zamierza przesiedlić syryjskich uchodźców przebywających w Turcji. Kurdowie nazywają tę operację czystką etniczną, oskarżają też Turcję o zbrodnie wojenne podczas ofensywy.

Turecka ofensywa w północnej SyriiPAP/Reuters

"Nie powinniśmy się więc dziwić, że czasami się nie zgadzamy"

Przywódcy państw i rządów 29 krajów wchodzących w skład Sojuszu Północnoatlantyckiego spotkają się w przyszłym tygodniu w Londynie, by uczcić 70. rocznicę powstania NATO.

- Jesteśmy 29 sojusznikami, każdy z własną historią, kulturą i partiami politycznymi. Nie powinniśmy się więc dziwić, że czasami się nie zgadzamy. Ale siłą NATO jest to, że zawsze byliśmy w stanie przezwyciężyć nasze spory - mówił na piątkowej konferencji prasowej w Brukseli sekretarz generalny organizacji Jens Stoltenberg.

- Podnieśliśmy gotowość naszych sił i po raz pierwszy w naszej historii mamy gotowe do walki wojska na wschodzie naszego Sojuszu. Zwalczamy międzynarodowy terroryzm, w tym poprzez misje szkoleniowe w Iraku i Afganistanie. Modernizujemy nasz Sojusz, aby sprostać wyzwaniom przyszłości - podkreślił.

Stoltenberg: poczyniliśmy znaczne postępy

Liderzy "29", którzy spotkają się w brytyjskiej stolicy, mają podejmować decyzje dotyczące dalszego zwiększania gotowości sił NATO, uznania przestrzeni kosmicznej za domenę operacyjną, aktualizacji planu działania przeciwko terroryzmowi. Tematem będzie też równoważenie obciążeń, jeśli chodzi o inwestowanie w obronę.

Ze słów Stoltenberga wynika, że można spodziewać się dalszych deklaracji co do udziału sił w inicjatywie gotowości, tzw. 4 razy 30. Chodzi o to, by Sojusz miał do przyszłego roku 30 batalionów zmechanizowanych, 30 eskadr lotniczych i 30 okrętów bojowych gotowych do działania w ciągu 30 dni. - Poczyniliśmy znaczne postępy. Sojusznicy wyznaczyli już ponad 90 procent tych sił. Oczekuję w przyszłym tygodniu kolejnych zapowiedzi od liderów - mówił sekretarz generalny.

NATO i Unia EuropejskaPAP

"Musimy dalej wzmacniać NATO"

Szczyt w Londynie ma się też zająć podsumowaniem roli NATO w walce z terroryzmem, a także przedyskutować relacje z Rosją. Mowa ma być ponadto o przyszłych porozumieniach dotyczących kontroli zbrojeń. W NATO trwa dyskusja, co zrobić po tym, jak w lecie przestał obowiązywać traktat o likwidacji pocisków rakietowych pośredniego i średniego zasięgu (INF) zawarty jeszcze w czasie zimnej wojny miedzy USA i ZSRR.

- Uzgodniliśmy, że nasza reakcja na naruszenie przez Rosję traktatu INF będzie defensywna, odpowiednio wymierzona i skoordynowana. I to będzie ważną częścią naszej pracy na nadchodzące miesiące - zapowiedział Stoltenberg.

Sekretarz generalny podkreślał, że NATO chroni prawie miliard ludzi, zwalcza międzynarodowy terroryzm i jest zjednoczony przeciw agresywnym działaniom Rosji. - Każdego dnia samoloty NATO patrolują nasze niebo. Statki NATO zabezpieczają nasze morza. Wojska NATO chronią nasze granice. Odstraszanie nuklearne NATO pozostaje ostateczną gwarancją dla Europy - wymieniał. Przypomniał, że razem Ameryka Północna i Europa to połowa światowej potęgi wojskowej, a w niepewnych czasach potrzeba silnych instytucji takich jak NATO. - Musimy więc nadal je wzmacniać każdego dnia, aby zapewnić bezpieczeństwo wszystkim naszym obywatelom. I to właśnie zrobimy, gdy przywódcy spotkają się w przyszłym tygodniu - zapowiedział.

Żołnierze i wydatki na obronę w NATOPAP

Autor: momo//rzw / Źródło: PAP, Reuters