W piątek brytyjska Izba Gmin po raz trzeci odrzuciła rządowy projekt porozumienia w sprawie brexitu. Deputowani głosowali nad umową wyjścia z Unii Europejskiej, oddzielając ją od deklaracji politycznej na temat przyszłych relacji ze Wspólnotą. Za opowiedziało się 286 deputowanych, przeciw było 344. Piątek był ostatnim dniem wyznaczonym przez Unię Europejską na przegłosowanie umowy i odroczenie brexitu do 22 maja. Teraz Londyn będzie mieć czas do 12 kwietnia, by zdecydować się na brexit bez umowy lub przedłużenie członkostwa w Unii i udział w wyborach europejskich.
Głosowanie odbyło się o 14.30 czasu lokalnego (15.30 czasu polskiego). Wynik podano kwadrans później.
Posłowie głosowali, opuszczając izbę oddzielnym wyjściem dla tych, którzy popierają proponowaną umowę, i dla tych, którzy są przeciwko.
"Dotarliśmy do granic tego procesu w tej Izbie"
Brytyjska premier Theresa May powiedziała w piątek, że odrzucenie projektu umowy wyjścia z Unią będzie miało "bardzo poważne" konsekwencje dla Wielkiej Brytanii. - Obawiam się, że dotarliśmy do granic tego procesu w tej Izbie - stwierdziła May. - Izba (Gmin - red.) odrzuciła twardy brexit. Odrzuciła wycofanie się z brexitu. W środę odrzuciła wszystkie warianty umowy znajdujące się na stole. A dziś odrzuciła zatwierdzenie samej umowy w sprawie brexitu i kontynuowanie tego procesu w przyszłości - wymieniała szefowa brytyjskiego rządu.
Lider opozycji: treść porozumienia musi ulec zmianie
Po ogłoszeniu wyników piątkowego głosowania, przewodniczący Partii Pracy Jeremy Corbyn zapytał, czy po trzeciej przegranej Theresa May "w końcu zaakceptuje", że deputowani nie poprą jej porozumienia. Dodał, że w poniedziałek parlamentarzyści będą mieli szansę zadecydować o "lepszej umowie w sprawie przyszłości tego kraju (Wielkiej Brytanii - red.)". Lider opozycji zaznaczył, że treść porozumienia musi ulec zmianie. Dodał, że jeżeli premier tego nie rozumie, powinna odejść. Zasugerował także rozwiązanie zaistniałego politycznego impasu przez przeprowadzenie przedterminowych wyborów powszechnych.
Pomysł ten poparł również lider Partii Pracy i Szkockiej Partii Narodowej (SNP), Ian Blackford. Szef SNP zasugerował także jednostronne wycofanie się z procesu wyjścia ze Wspólnoty, ale takie rozwiązanie jest uważane za bardzo mało prawdopodobne. Z kolei lider eurosceptycznej frakcji wewnątrz Partii Konserwatywnej Steve Baker ocenił, że May powinna ustąpić ze stanowiska, przekazując stery w ugrupowaniu i kontrolę nad negocjacjami z UE nowej osobie. - To było tragiczne marnowanie czasu i energii - ocenił rządowe wysiłki na rzecz przyjęcia porozumienia.
Głosowanie po raz trzeci
Oddzielenie 585-stronicowej technicznej umowy wyjścia - która reguluje m.in. rozliczenia dotyczące budżetu UE, kwestie związane z zachowaniem procesu pokojowego w Irlandii Północnej i praw obywateli UE - od deklaracji politycznej w sprawie przyszłych relacji ze Wspólnotą ma na celu spełnienie warunku postawionego w ubiegłotygodniowym ultimatum ze strony Rady Europejskiej, która zażądała przyjęcia głównego tekstu do końca dnia w piątek jako warunku dla przedłużenia procesu opuszczenia Wspólnoty. Wcześniej parlamentarzyści dwukrotnie już wypowiedzieli się przeciwko tym dokumentom, głosując nad oboma naraz i odrzucając je znaczną różnicą głosów - aż 230 w styczniu i 149 w połowie marca.
Co teraz?
W razie nieprzyjęcia proponowanej umowy do końca tego tygodnia Unia Europejska dała Wielkiej Brytanii czas do 12 kwietnia, by zdecydować się albo na brexit bez umowy, albo na przedłużenie członkostwa w UE i udział w wyborach europejskich. W ostatnich dniach brytyjskie media spekulowały też na temat możliwości zorganizowania przedterminowych wyborów parlamentarnych w nadziei, że nowy układ sił w parlamencie pozwoli na znalezienie większości dla jakiegoś rozwiązania w sprawie brexitu, a nawet nie wykluczały scenariusza wcześniejszej rezygnacji premier May.
Autor: momo//kg / Źródło: PAP, Reuters, BBC