Co najmniej 14 osób zginęło, a 145 zostało rannych w wyniku wybuchu samochodu pułapki w pobliżu komisariatu policji w Kabulu, stolicy Afganistanu. Celem ataku, do którego przyznali się talibowie, miała być pobliska szkoła wojskowa.
Jak powiedział rzecznik MSW Nasrat Rahimi, samochód wyładowany materiałami wybuchowymi eksplodował w godzinach rannych przed komisariatem położonym na zachodzie Kabulu. Według świadków po eksplozji słychać było strzały.
W pobliżu znajduje się także szkoła wojskowa. To właśnie ona była celem ataku, do którego przyznali się talibowie.
Wiceminister spraw wewnętrznych Khoshal Sadat powiedział dziennikarzom, że czterech spośród zabitych to policjanci, a reszta cywile. Również 92 spośród rannych to cywile.
Kolejny zamach mimo "wspaniałego postępu" w negocjacjach
Po blisko 18 latach wojny w Afganistanie talibowie kontrolują połowę terytorium kraju. Na początku lipca afgańscy politycy i talibowie zobowiązali się do stworzenia "mapy drogowej na rzecz pokoju" oraz rozpoczęcia kontrolowanego procesu pokojowego, jednak pod koniec lipca talibowie odmówili prowadzenia bezpośrednich rozmów z rządem centralnym w Kabulu. We wtorek źródła wśród talibów informowały, że w toku ósmej rundy prowadzonych w Katarze rozmów z USA (bez przedstawicieli Kabulu) udało się rozstrzygnąć kwestie sporne w sprawie wycofania amerykańskich wojsk z Afganistanu i gwarancji ze strony talibów o zerwaniu relacji z innymi grupami ekstremistycznymi. Specjalny wysłannik USA do Afganistanu Zalmay Khalilzad poinformował o osiągnięciu "wspaniałego postępu", dodając, że liczy na osiągnięcie porozumienia do 1 września.
Autor: momo//rzw / Źródło: PAP