"Grzegorz Schetyna przestraszył się pojedynku z Jarosławem Kaczyńskim"

Adam Bielan w "Kropce nad i" o zmianie na listach wyborczych Koalicji Obywatelskiej
Bielan: Schetyna przestraszył się pojedynku z Kaczyńskim w Warszawie
Źródło: tvn24

Jarosław Kaczyński jest liderem naszych list w Warszawie, Grzegorz Schetyna rzucił mu rękawicę, po czym po kilku tygodniach prowadzenia kampanii uciekł z Warszawy - mówił w "Kropce nad i" w TVN24 europoseł Adam Bielan (Porozumienie), odnosząc się do zmiany na listach wyborczych Koalicji Obywatelskiej. Stwierdził, że "ewidentnie Grzegorz Schetyna przestraszył się pojedynku z Jarosławem Kaczyńskim".

ZOBACZ CAŁY PROGRAM NA TVN24GO

We wtorek przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna poinformował, że kandydatką Koalicji Obywatelskiej na premiera będzie Małgorzata Kidawa-Błońska. To obecna wicemarszałek Sejmu z ramienia klubu PO-KO.

CZYTAJ WIĘCEJ O MAŁGORZACIE KIDAWIE-BŁOŃSKIEJ: Prawnuczka prezydenta i premiera, marszałek, kandydatka na szefową rządu >

Kidawa-Błońska będzie również "jedynką" warszawskiej listy KO do Sejmu, Grzegorz Schetyna wystartuje z pierwszego miejsca we Wrocławiu. Wcześniej obsada "jedynek" w okręgach warszawskim i wrocławskim była odwrotna.

"Ewidentnie Grzegorz Schetyna przestraszył się pojedynku z Jarosławem Kaczyńskim"

Kandydaturę Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i zmianę na listach wyborczych komentował w "Kropce nad i" w TVN24 europoseł Adam Bielan (Porozumienie). Był pytany, czy obóz Zjednoczonej Prawicy przestraszył się nowej kandydatki Koalicji Obywatelskiej na premiera.

- Jeżeli ktoś się kogoś boi, to ewidentnie Grzegorz Schetyna przestraszył się pojedynku z Jarosławem Kaczyńskim tutaj w Warszawie. Jarosław Kaczyński jest liderem naszych list w Warszawie, Grzegorz Schetyna rzucił mu rękawicę, po czym po kilku tygodniach prowadzenia kampanii uciekł z Warszawy - stwierdził.

Jak mówił, "dotąd nie było takiej sytuacji, żeby w dniu rejestracji list, w ostatnim dniu zbierania podpisów, lider dużej partii zmieniał okręg wyborczy". Stwierdził, że lider PO "miał ochotę uniknąć starcia z Jarosławem Kaczyńskim".

"Kolejny dowód na to, że Grzegorz Schetyna przestał wierzyć, że Platforma Obywatelska będzie rządzić po wyborach"

Europoseł przekonywał, iż decyzja o wystawieniu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i zmiana na listach wyborczych to "kolejny dowód na to, że Grzegorz Schetyna przestał wierzyć, że Platforma Obywatelska będzie rządzić po wyborach i szykuje się na dużo ważniejszą dla niego kampanię - kampanię w obronie stanowiska szefa partii, bo po wyborach rozczarowani działacze zaczną pukać do jego gabinetu i żądać jego głowy".

- Grzegorz Schetyna przez cztery lata mówił opinii publicznej, że lider partii powinien być kandydatem na premiera. Grzegorz Schetyna trzy lata temu stworzył ten kuriozalny gabinet cieni - dodał.

"To jest spór w środowisku sędziowskim"

Gość "Kropki nad i" odniósł się także do sytuacji wokół doniesień o organizowaniu hejtu na sędziów.

Stwierdził, że "to jest spór w środowisku sędziowskim, bo wszystkie osoby, które zostały pozbawione stanowisk w Ministerstwie Sprawiedliwości bądź przestały być delegowane do pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości, to są sędziwe, to nie są politycy". - Łącznie z panem Piebiakiem - dodał.

Wskazywał, że były wiceminister był "jednym z twórców części reformy (sądownictwa - red.), natomiast nie był politykiem Prawa i Sprawiedliwości ani jakiejkolwiek innej partii tworzącej Zjednoczoną Prawicę przed wyborami". - Nie kandydował w żadnych wyborach - tłumaczył.

Afera hejterska

Portal Onet napisał, że urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości - w tym były już wiceminister Łukasz Piebiak - mieli stać za zorganizowanym hejtem wobec sędziów krytykujących zmiany w wymiarze sprawiedliwości wprowadzane przez Zjednoczoną Prawicę. Jedna z akcji miała skompromitować Krystiana Markiewicza, przewodniczącego Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".

Dzień po pierwszych doniesieniach w tej sprawie Piebiak podał się do dymisji. Premier Mateusz Morawiecki ocenił wówczas, że rezygnacja wiceministra sprawiedliwości kończy sprawę.

Według informacji Onetu na komunikatorze WhatsApp miała powstać zamknięta grupa o nazwie "Kasta", która wymieniała się pomysłami na oczernianie niektórych sędziów. Jak poinformowały media, mieli do niej należeć między innymi dwaj zastępcy głównego rzecznika dyscyplinarnego sędziów - Przemysław Radzik i Michał Lasota, sędzia Konrad Wytrykowski z Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, członkowie nowej KRS - Dariusz Drajewicz, Maciej Nawacki i Jarosław Dudzicz, a także Tomasz Szmydt z biura prawnego Rady oraz były prezes Sądu Okręgowego w Katowicach i Rafał Stasikowski, obecnie sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Autor: mjz/tr / Źródło: tvn24

Czytaj także: