Czym dalej się wchodzi w punkty zawarte w programie PiS, tym moje większe zdziwienie i niepokój, że to nie o taką Polskę i nie o takie wartości bili się ludzie w naszym kraju - mówiła kandydatka Koalicji Obywatelskiej na premiera Małgorzata Kidawa-Błońska podczas niedzielnej konwencji w Gorzowie Wielkopolskim. Odniosła się także do apelu liderek lewicy w sprawie podpisania "Paktu dla Kobiet". Podkreśliła, że KO ma już deklarację, "gdzie jest kilkanaście punktów, daleko wychodzących poza to, co proponuje lewica".
Kandydatka Koalicji Obywatelskiej na premiera Małgorzata Kidawa-Błońska podczas niedzielnej konwencji w Gorzowie Wielkopolskim została zapytana o program Prawa i Sprawiedliwości na wybory parlamentarne, w tym m.in. zmiany dotyczące procedury uchylania immunitetu parlamentarzystów.
Jej zdaniem w programie PiS jest "bardzo dużo niebezpiecznych punktów". Jak wskazała, nie dotyczy to tylko zmian dotyczących immunitetów, "ale są tam także bardzo niebezpieczne zapisy dotyczące wykonywania zawodu dziennikarza".
Kidawa-Błońska: nie o taką Polskę bili się ludzie
W sobotę na swojej stronie internetowej PiS opublikował program wyborczy pod tytułem "Polski model państwa dobrobytu". Ponad 200-stronicowy dokument podzielony jest na rozdziały poświęcone m.in. polityce społecznej i ochronie zdrowia, edukacji, ochronie środowiska i polityce zagranicznej.
- Czym dalej się wchodzi w punkty zawarte w tym programie, tym moje większe zdziwienie i niepokój, że to nie o taką Polskę i nie o takie wartości bili się ludzie w naszym kraju, nie po to powstała Solidarność, nie po to odzyskaliśmy wolność, żeby ktoś odgórnie wprowadzał takie obostrzenia - mówiła.
Oceniła, że "łatwiej mówić o światopoglądzie, bo to żadne zobowiązanie, a trudniej mówić o rzeczach, które trzeba rozwiązać tu i teraz".
"Jako Koalicja Obywatelska przygotowaliśmy bardzo dobry program dla kobiet"
W sobotę na konwencji w Poznaniu lewica przedstawiła "Pakt dla Kobiet" składający się z 10 postulatów. Zakłada on m.in. legalną aborcję do 12. tygodnia ciąży, dostęp do nowoczesnej antykoncepcji, ustawową gwarancję refundacji leczenia niepłodności metodą in vitro, gwarantowany bezpłatny dostęp do lekarza ginekologa bez klauzuli sumienia. O jego podpisanie liderki lewicy zaapelowały w niedzielę do liderów Platformy Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego i Kukiz'15, a także do Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. O odpowiedź na ten apel wicemarszałek Sejmu została zapytana na niedzielnej konferencji.
- Jako Koalicja Obywatelska przygotowaliśmy bardzo dobry program dla kobiet, przygotowaliśmy naszą "Deklarację Styczniową", gdzie jest kilkanaście punktów, daleko wychodzących poza to, co proponuje lewica - przekonywała.
Przyznała, że w tym programie nie ma mowy o zmianach w kwestii prawa aborcyjnego. - Ponieważ my, jako Koalicja Obywatelska, jesteśmy za zachowaniem kompromisu dotyczącego ustawy o aborcji - argumentowała.
Liderki Lewicy rozczarowane. "Bardzo zła wiadomość dla wszystkich kobiet w Polsce"
Do wypowiedzi Kidawy-Błońskiej odniosła się w niedzielę podczas konferencji w Płocku była wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka. - Chciałabym się z wami podzielić rozczarowaniem, a to nasze rozczarowanie bierze się najpierw z dużej nadziei, ponieważ nas, Lewicę, bardzo ucieszył fakt, że Koalicja Obywatelska chciała działać na rzecz praw kobiet. Liczyliśmy tutaj na współpracę - powiedziała. - Miałam nadzieję, że nas poprą i podpiszą "Pakt dla Kobiet". Niestety, właśnie niedawno dotarła do nas wiadomość, że ani Koalicja Obywatelska, ani także pani Kidawa-Błońska, liderka Koalicji Obywatelskiej, nie poprą "Paktu dla Kobiet" - dodała Nowicka.
Jej zdaniem "jest to bardzo zła wiadomość dla wszystkich kobiet w Polsce, ale ona tylko pokazuje fakt, że to Lewica jest tym ugrupowaniem na które mogą liczyć kobiety w Polsce - stwierdziła Nowicka.
Członkini zarządu Lewicy Razem Marcelina Zawisza odniosła się do wypowiedzi Kidawy-Błońskiej na Twitterze.
"Wielka szkoda, że Koalicja Obywatelska nie zagłosuje za europejskim standardem w sprawie przerywania ciąży. To smutne. Bardzo żałuję, liczyłam, że pani Małgorzata Kidawa-Błońska w fotelu liderki oznacza też zmianę w podejściu do praw kobiet. I chyba się przeliczyłam" - napisała.
"Służba zdrowia to jest ten najważniejszy temat, którym musimy się zająć"
Podczas niedzielnej konwencji Kidawa-Błońska poruszyła także kwestie dotyczące ochrony zdrowia.
- Jeżeli chcemy zapewnić bezpieczeństwo Polakom, służba zdrowia to jest ten najważniejszy temat, którym musimy się zająć w tej kampanii - wskazywała.
Wskazała, że należy zmienić sposób finansowania ochrony zdrowia. - Takie trwałe wyznaczanie, ile pieniędzy może wydać szpital, nie pozwalając mu elastycznie działać, przecież nie można zakontraktować, ile osób będzie chorych na tę czy na inną chorobę. To życie reguluje te rozwiązania i dyrektorzy szpitali muszą mieć szansę zmieścić się w tym budżecie, muszą mieć tę swoją dowolność - mówiła Kidawa-Błońska. Jej zdaniem "musimy zmienić ten system finansowania, on się nie sprawdził". - Musimy dać takie rozwiązanie, żeby SOR-y były tym miejscem, gdzie trafia pacjent, który nie może uzyskać pomocy w żaden inny sposób. To ma być to miejsce ratunkowe, a nie przychodnia, dlatego musi wrócić nocna i świąteczna pomoc medyczna, a SOR-y muszą dostać wsparcie, żeby każdy, kto tam trafia czuł się bezpieczny, ale musimy lekarzom i personelowi medycznemu dać szansę, żeby to wykonać, a bez rozdzielenia tego to się nie uda - zaznaczyła kandydatka KO na premiera. Na pytanie, w jakim tempie i do jakiego limitu, powinny rosnąć nakłady na ochronę zdrowia, Kidawa-Błońska odpowiedziała: "my proponujemy w naszej propozycji programowej 6 procent PKB, żebyśmy do tej kwoty doszli".
Autor: akr//rzw / Źródło: PAP