"Tam jakieś procesy gnilne się rozpoczęły". Koszmar komendy w Białymstoku

[object Object]
PdOZ w Białymstoku to jeden z przykładów problemów policji, którymi nikt się nie zajmujetvn24
wideo 2/5

Sprawa Pomieszczenia dla Osób Zatrzymanych (PdOZ) w Białymstoku to jeden z przykładów problemów policji, którymi nikt się nie zajmuje. Z kolei ci, którzy próbują coś zrobić, nagłaśniając tę sprawę, sami zaczynają mieć problemy. ("Czarno na Białym").

Norbert Kościesza od miesiąca nie jest już policjantem. Swój czas w służbie mundurowej określa jako "stracone lata". Gdybym wiedział, że tak będzie, to drugi raz bym się nie zdecydował, żeby wstąpić - mówi.

Kościesza został wyrzucony ze służby. - Etyka działa do góry, czyli że ja mam się zachowywać etycznie, ale że dołu nie dotyczy, to można tego na dole kopać - stwierdził były funkcjonariusz Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.

Teraz, z bezsilności i irytacji, pisze książkę inspirowaną policyjnym doświadczeniem - swoim i kolegów.

"Teraz wszyscy się zaśmiali i klepali Młodego po plecach (...) każdy po kolei walił po pół szklanki, kilku wyjęło papierosy i zapalili (...) woń dymu i alkoholu niosły się po komendzie (...) ten opowiadał (...) o kredycie, a inny, że policjanci ch*** zarabiają" - to jeden z fragmentów książki Kościeszy "Psy prewencji".

"Taka masakra, że trudno się przyzwyczaić"

- Trafiłem do PdOZ-tu, gdzie powiedziano mi, że tam trafiają spady i debile - mówi były policjant w rozmowie z "Czarno na Białym".

Jego problemem było to, że za dużo widział i za dużo chciał zmienić. Zresztą nie tylko on. Reporterzy "Czarno na Białym" dotarli do policjantów, do dziś pracujących w PdOZ-tach czyli Pomieszczeniach dla Osób Zatrzymanych w Komendzie Miejskiej w Białymstoku. Wszyscy należą do tzw. "sygnalistów" - tych, którzy wytykają błędy przełożonym i sami są zażenowani tym, w jakich warunkach pracują.

- Jest taka masakra, że trudno mi się było przyzwyczaić - mówi jeden z policjantów chcących zachować anonimowość.

Policjanci zrobili zdjęcia obskurnej dyżurki, miejsca gdzie przeszukują i przebierają w dresy zatrzymanych. Na drewnianym krześle spędzają godziny na nieustannej obserwacji monitoringu z cel. Mieli do pracy również służbowy komputer, ale gdy w oficjalnym piśmie poprosili o krzesło, zamiast tego zabrano im komputer.

Z PdOZ-tu zrobiono izbę wytrzeźwień

Na "dołku" nie przebywają tylko podejrzani. Bywało różnie, bo o ile samo miasto ma Izbę Wytrzeźwień, o tyle miejscowości z okolic Białegostoku już nie. Pijani trafiają więc do PdOZtu.

- Z PdOZ-tu zrobiono izbę wytrzeźwień. Pijany taki, że nie da rady iść. Mimowolnie oddaje mocz, kał, wręcz na nasze ręce czasami. To wszystko się wysypuje z nogawek. Trafia na tę celę, kładziemy go na tym materacu, przykrywamy kocykiem i on całą noc sika pod siebie. Materac można wykręcać i nikt nigdy nie wyczyścił ani jednego takiego materaca - zdradza funkcjonariusz.

Chcący zachować anonimowość policjant pokazał zdjęcia z PdOZ-etu w Białymstoku. Mówi, że materace "miejscami, aż czarne, bo tyle razy coś w nie wsiąknęło i odparowało, że tam jakieś procesy gnilne się rozpoczęły". - W momencie okresu grzewczego, trafiało to na korytarzu pod kaloryfer. I sobie tam gniło, tęchło, aż wyparowało - tłumaczy.

Policjant zwraca uwagę, że następnie tego typu materace trafiają bezpośrednio do magazynku i są dalej wydawane. - Te materace można prać, tylko wypranie jednego materaca to koszt 50 zł - informuje drugi funkcjonariusz.

Policjanci mówią, że owszem, umowa z pralnią jest, ale dotyczy przede wszystkim prześcieradeł i poszewek. Z danych komendy miejskiej policji w Białymstoku wynika, że rocznie na "dołek" trafia ponad 2500 osób, z tego, co piąta jest nietrzeźwa.

Jeden z policjantów przyznaje, że wielokrotnie problem zgłaszano. - O sprawie bardzo dobrze poinformowany jest komendant miejski, wojewódzki, komendant główny, ministerstwo, sanepid - przekonuje.

Reporterzy "Czarno na Białym" dotarli do policyjnych notatek służbowych, w których policjanci wielokrotnie sami pisali o "skandalicznych" warunkach, w jakich pracują i w jakich przebywają zatrzymani. W ubiegłym roku osobiście sprawdzał to wysłannik Rzecznika Praw Obywatelskich.

Nie ma lekarza

- Są sytuacje, że ktoś siedzi u nas od trzech dni i nagle się okazuje, że postanowił się podzielić z nami informacją, że ma jakąś tam żółtaczkę od miesiąca i HIV, bo jest narkomanem - mówi policjant, który wciąż pracuje w PdOZ-ecie. - Prychnął zawartością ust na policjanta w twarz. Po oczach, po ustach. A ten policjant, co miał zrobić? Opuścić miejsce pracy i dostać postępowanie dyscyplinarne, żeby jak Norberta wywalili? - dodaje.

Norbert Kościesza zwraca uwagę, że w PdOZ-ecie nie ma lekarza, sanitariusza. - Komendant miejski policji odpowiada za warunki pracy. Nie ma możliwości naprawy, ponieważ finansowanie spoczywa na komendancie wojewódzkim - tłumaczy Tomasz Oklejak z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich.

Zmiany w PdOz-ecie

Daniel Kołnierowicz, dziś komendant wojewódzki policji, pozostaje w doskonałych relacjach z wiceministrem spraw wewnętrznych Jarosławem Zielińskim. Sam przez wiele lat był zastępcą komendanta miejskiego policji w Białymstoku.

Zaskakującym byłby fakt, że o problemach PdOZ-tu nie wiedział, ale pytany przez dziennikarzy o sprawę, odsyła po wyjaśnienia do komendanta miejskiego. Ten nie chciał rozmawiać, a w piśmie skierowanym do reporterów "Czarno na Białym" uznał, że drobne uchybienia są sukcesywnie usuwane, ale jednocześnie zabronił sfilmowania pomieszczeń PdOZ-tu.

- Wszelkie zmiany nastąpiły w momencie, gdy sprawa syfu w PdOZ-cie trafiła do prokuratury. Nagle raczyli coś wymienić - mówi jeden z funkcjonariuszy.

Jesienią 2017 roku do prokuratury w Białymstoku trafiło pismo o niedopełnieniu obowiązków przez funkcjonariuszy wyższego szczebla. Kilka tygodni później na "dołku" coś zaczęło się zmieniać. Przywieziono nowe niebieskie materace, ale praktyka wietrzenia i czyszczenia na policyjnym parkingu pozostała stara.

- Pewnego dnia kierownik PdOZ sam sprzątał brudne materace. Następnego dnia przyjechali funkcjonariusze z BSW (Biuro Spraw Wewnętrznych) i obejrzeli PdOZ i lśnił czystością - relacjonuje jeden z policjantów.

Wysłannik Rzecznika Praw Obywatelskich sporządził raport z wizyty w Białymstoku, ale zmiany już nastąpiły, więc nikt nie musiał się tłumaczyć.

- Było wystąpienie do komendanta głównego policji i dostaliśmy odpowiedź, że się nic nie potwierdziło - opowiedział Tomasz Oklejak. - Jeżeli doszło do nieprawidłowości, dochodziło do nich przez wiele lat. To nie zmienia faktu, że jak coś się naprawi, to ktoś nie ponosi za to odpowiedzialności - zwraca uwagę funkcjonariusz policji.

Konsekwencje dla "sygnalistów"

Nie każdy z pracujących policjantów chciał potwierdzić wersję kolegów. Prokuratura z Ostrołęki, po niemal roku, umorzyła postępowanie w sprawie niedopełnienia obowiązków przez kierownictwo jednostki.

- Ja się nie dziwię tym kolegom, którzy powiedzieli, że wszystko jest w porządku, bo po prostu się boją. Boją się jakichś konsekwencji - stwierdza Kościesza.

Konsekwencji nie ponieśli przełożeni. Za to rzecznik dyscyplinarny policji wezwał w oficjalnym piśmie do ujawnienia się tych policjantów z komendy miejskiej, którzy anonimowo w lokalnej gazecie opowiedzieli o warunkach na "dołku", gdyż - podobno - naruszyli etykę zawodową.

- Bardziej obawiam się przełożonych, (tego - red.), co oni mogą mi zrobić, niż przestępców - mówi jeden z policjantów.

Każdego roku w komendzie miejskiej policji w Białymstoku prowadzonych jest kilkadziesiąt postępowań dyscyplinarnych. Ale, jak twierdzą funkcjonariusze, to statystyki oficjalne. Niepokornych, wytykających błędy "sygnalistów", można ukarać inaczej - odebrać premię, nie awansować, nagle przenieść na inne stanowisko.

"Ludzie w niego wierzyli i został zniszczony"

- Zło triumfuje, kiedy dobrzy ludzie nic nie robią. Czasem garstka może coś zmienić. Nawet jak nas z pracy powyrzucają, to chociaż te materace są nowe - opowiada jeden z policjantów.

Artur Jocz, emerytowany policjant był jednym z tych, którzy już dekadę temu mówili o problemach głośno. Został wybrany przez policjantów na szefa związków zawodowych.

- Koniec mojej kariery w policji był początkiem mojego przewodnictwa w związku zawodowym policjantów w komendzie miejskiej. Dostałem krótko propozycję, że "od pierwszego" jestem zastępcą naczelnika i się dogadujemy. Ja, wybrany związkowcem przez ludzi, którzy mi zaufali, jakbym się teraz skundlił, to przecież każdy by mi mógł napluć w twarz - opowiada Jocz.

Dziś jest na policyjnej emeryturze, ma orzeczoną nerwicę.

- Ludzie w niego wierzyli i został zniszczony. Nie pasował do wizji oficerów w Białymstoku - mówi o nim jeden z policjantów.

- Przełożeni potrafią doprowadzić do stanu, że przestaje się chcieć. Ja jestem tego dowodem, kilku moich kolegów, tak jak (...) Norbert Kościesza. Po co go bronić, jak trzeba się go pozbyć jak najszybciej? - mówi Jocz.

Dyscyplinarka za pisanie książek dla dzieci

Norbert Kościesza przez rok był na zwolnieniu lekarskim. Doznał kontuzji, gdy ratował topiącego się synka. - Lekarze zdecydowali, że nie mogę wrócić do pracy, więc była kontynuacja leczenia, rehabilitacja. Nikt do mnie nie zadzwonił, nie zapytał jak się czuje dziecko, jak ja się czuję. Dziecko nie śpi do tej pory, budzi się z krzykiem - opowiada były policjant.

Po powrocie ze zwolnienia okazało się, że formalnie i zgodnie z regulaminem można go zwolnić z pracy. Sam policjant mówi, że jest też powód nieoficjalny. Pisanie bajek dla dzieci. Robił to, nim zajął się powieścią.

- Toczy się jednocześnie postępowanie dyscyplinarne o to, że piszę książki. Poinformowałem komendanta, nie odpowiedział na raport, założyłem, że skoro nie ma odpowiedzi, więc mogę pisać. Któryś z moich przełożonych "odkrył", że piszę bajki i wszczął postępowanie - relacjonuje były policjant.

Rzecznik dyscyplinarny wniósł o umorzenie postępowania, ale komendant miejski postępowanie tylko zawiesił.

Gdyby Kościesza jeszcze kiedykolwiek chciał wrócić do pracy w policji, postępowanie zostanie wznowione.

Autor: asty/adso / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Na autostradzie A2 zderzyły się dwa samochody osobowe. Dwie osoby nie żyją, a jedna przebywa w szpitalu. Policja potwierdziła wstępnie, że jeden z kierowców jechał pod prąd i doprowadził do czołowego zderzenia.

Wypadek na A2. Nie żyją dwie osoby. Służby: kierowca jechał pod prąd

Wypadek na A2. Nie żyją dwie osoby. Służby: kierowca jechał pod prąd

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, TVN24, Kontakt24

Dwa projekty ustaw, dwie daty zakończenia procesu zmian i dwa zupełnie różne pomysły na to, jak rozwiązać problem wadliwych powołań sędziowskich w polskim wymiarze sprawiedliwości. Sprawa dotyczy 3250 sędziów, a rząd w najbliższych tygodniach ma wybrać ostateczny scenariusz. Jakie warianty są w grze?

Wrócą skąd przyszli, czyli co dalej z neosędziami?

Wrócą skąd przyszli, czyli co dalej z neosędziami?

Źródło:
TVN24

Donald Trump podpisał rozporządzenie nakładające wysokie cła na import towarów z Kanady, Meksyku i Chin. Władze Kanady i Meksyku już zapowiedziały cła odwetowe. Chińskie ministerstwo handlu zapowiedziało złożenie skargi do Światowej Organizacji Handlu.

Trump nałożył cła. Błyskawiczne zapowiedzi odwetu

Trump nałożył cła. Błyskawiczne zapowiedzi odwetu

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

W Filadelfii rozbił się samolot pogotowia lotniczego. Zmarł pianista i kompozytor Wojciech Trzciński. Na A2 doszło do tragicznego wypadku. Donald Trump nałożył wysokie cła na import towarów z Kanady, Meksyku i Chin. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w niedzielę 2 lutego.

Katastrofa w Filadelfii, wypadek na autostradzie, nie żyje wybitny kompozytor

Katastrofa w Filadelfii, wypadek na autostradzie, nie żyje wybitny kompozytor

Źródło:
PAP, TVN24, tvn24.pl
"Kiedy wreszcie nie będzie partii ani żadnych innych warjatów". Tajemnica Matejki 57

"Kiedy wreszcie nie będzie partii ani żadnych innych warjatów". Tajemnica Matejki 57

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W sobotnim losowaniu Lotto po raz kolejny została trafiona szóstka. Szczęśliwy zwycięzca wygrał 2 miliony złotych. To trzecie losowanie z rzędu, w którym ktoś poprawnie wytypował wszystkie 6 liczb.

Trzecie losowanie w tym tygodniu z szóstką w Lotto

Trzecie losowanie w tym tygodniu z szóstką w Lotto

Źródło:
tvn24.pl

Do tragicznego wypadku doszło na drodze krajowej numer 22 w pobliżu miejscowości Krasowiec niedaleko Gorzowa Wielkopolskiego. Samochód osobowy zderzył się z koparką. Nie żyje jedna osoba.

Samochód zderzył się z koparką. Nie żyje jedna osoba

Samochód zderzył się z koparką. Nie żyje jedna osoba

Źródło:
tvn24.pl

Pod dużym znakiem zapytania stanęła budowa drugiego etapu Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage w Toruniu. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które w znacznym stopniu współfinansuje wartą około sześćset milionów inwestycję, ma wątpliwości co do dalszego wydatkowania środków. Sama inwestycja wzbudza dyskusje. Jej przeciwnicy twierdzą, że jest projektem stricte politycznym, z kolei zwolennicy widzą w niej szansę na rozwój miasta i regionu.

Inwestycja za 600 milionów złotych stanęła pod znakiem zapytania. "Wzbudza szerokie dyskusje"

Inwestycja za 600 milionów złotych stanęła pod znakiem zapytania. "Wzbudza szerokie dyskusje"

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Australijski stan Queensland mierzy się z powodziami. Gwałtowna pogoda pozbawiła życia co najmniej jedną osobę. - Słuchajcie ostrzeżeń, reagujcie, pomagajcie przyjaciołom i rodzinie - apelował do mieszkańców premier stanu David Crisafulli.

W ciągu doby spadło tam 300 litrów deszczu. Zginęła co najmniej jedna osoba

W ciągu doby spadło tam 300 litrów deszczu. Zginęła co najmniej jedna osoba

Źródło:
Reuters

Sztab Generalny Ukrainy przekazał, że Rosjanie umyślnie przeprowadzili atak rakietowy na internat w mieście Sudża w obwodzie kurskim, które kontrolowane jest przez wojska ukraińskie. Napisano, że "rosyjska armia teraz zaczęła celowo zabijać własnych cywilów". Rzecznik ukraińskiej armii w tym regionie poinformował, że pod gruzami budynku znalazło się 95 ludzi.

Ukraiński Sztab Generalny: Rosja zaatakowała własnych obywateli

Ukraiński Sztab Generalny: Rosja zaatakowała własnych obywateli

Źródło:
PAP

Buta i arogancja - tak piątkowe zachowanie Zbigniewa Ziobry skomentowała w "Faktach po Faktach" w TVN24 Anita Kucharska-Dziedzic, wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy. Dodała, że wisi nad nim "miecz sprawiedliwości". Krzysztof Kwiatkowski, senator Koalicji Obywatelskiej, stwierdził, że stawką w tej sprawie jest "zaufanie obywateli do instytucji państwa".

"Miecz sprawiedliwości" nad nim wisi, współpracownicy "już się ewakuowali"

"Miecz sprawiedliwości" nad nim wisi, współpracownicy "już się ewakuowali"

Źródło:
TVN24

W wieku 75 lat zmarł Wojciech Trzciński - kompozytor, pianista, aranżer i producent muzyczny, założyciel niezależnego ośrodka sztuki Fabryka Trzciny. Informację przekazał TVN24 jego syn, Stanisław Trzciński. 

Kompozytor Wojciech Trzciński nie żyje

Kompozytor Wojciech Trzciński nie żyje

Źródło:
TVN24, PAP

Stacja CNN opublikowała nowe nagrania z momentu zderzenia samolotu pasażerskiego linii American Airlines z wojskowym śmigłowcem Black Hawk. Obie maszyny spadły do rzeki Potomak w Waszyngtonie. Do katastrofy doszło w czwartek.

Moment zderzenia w powietrzu. Nowe nagrania

Moment zderzenia w powietrzu. Nowe nagrania

Źródło:
CNN

Węgierscy politycy opublikowali oświadczenia majątkowe. Wynika z nich, że premier Viktor Orban w ciągu ostatniego roku zubożał o 4,3 miliona forintów, szef MSZ Peter Szijjarto nadal jest winien swoim rodzicom 30 milionów, a obłożony amerykańskimi sankcjami szef gabinetu premiera Antal Rogan rozpoczął nowy rok z majątkiem o wartości 609 milionów forintów.

Węgierscy politycy opublikowali oświadczenia majątkowe. Orban zubożał

Węgierscy politycy opublikowali oświadczenia majątkowe. Orban zubożał

Źródło:
PAP

Z analizy zdjęć satelitarnych analityka wywiadu MT Andersona wynika, że wszystkie rosyjskie statki i okręty wojenne opuściły swoją bazę w syryjskim porcie Tartus, na wschodnim wybrzeżu Morza Śródziemnego i płyną na zachód.

Rosyjskie statki opuściły bazę w Syrii. Płyną na zachód

Rosyjskie statki opuściły bazę w Syrii. Płyną na zachód

Źródło:
PAP

We Włoszech anulowano wyniki egzaminu po tym, jak profesorowie odkryli, że wielu zdających odpowiadając na pytania wykorzystało sztuczną inteligencję. Egzamin na uniwersytecie w mieście Ferrara musi powtórzyć 362 studentów psychologii.

Wysokie wyniki wzbudziły podejrzenia. Studenci korzystali ze sztucznej inteligencji, egzamin anulowany

Wysokie wyniki wzbudziły podejrzenia. Studenci korzystali ze sztucznej inteligencji, egzamin anulowany

Źródło:
PAP

Zbigniew Ziobro opowiada o okolicznościach swojego powrotu do Polski na krótko zanim został zatrzymany w piątek przez policję. - Zauważyłem, że jest za mną ogon w Brukseli. Mam podejrzenia, że to mogły być polskie służby - powiedział. Przyznał, że chodziło o to, "by wszyscy myśleli, że leci do Polski samolotem". Na pytanie, czy jego celem było zmylenie służb, odparł, że w przeszłości był krótko funkcjonariuszem operacyjnym. - Pewne doświadczenia się przydają - dodał.

Ziobro: byłem kiedyś funkcjonariuszem operacyjnym, doświadczenia się przydają

Ziobro: byłem kiedyś funkcjonariuszem operacyjnym, doświadczenia się przydają

Źródło:
tvn24.pl, RMF FM

W listopadzie 2024 roku samolot z Katowic do niemieckiego Dortmundu odleciał bez 42 pasażerów. Nie poczekał na osoby, które utknęły w kolejce do kontroli bezpieczeństwa. Do tej pory żaden z pasażerów nie otrzymał odszkodowania za stracony lot. - Nie ponosimy odpowiedzialności, nie możemy wypłacić odszkodowań - informuje lotnisko. Kto w takim razie odpowiedzialność ponosi?

Samolot odleciał bez 42 pasażerów. "Nie możemy wypłacić odszkodowań"

Samolot odleciał bez 42 pasażerów. "Nie możemy wypłacić odszkodowań"

Źródło:
tvn24.pl

Raz na cztery lata Jezioro Maltańskie w Poznaniu zmienia w się w "suchy krater". To czas na usunięcie mułu i zalegających śmieci. Za każdym razem, gdy ten popularny zbiornik staje się zupełnie pusty, pojawiają się pytania o "znaleziska". Lista nietypowych rzeczy już jest.

Jezioro Maltańskie bez wody. Co znaleźli na dnie?

Jezioro Maltańskie bez wody. Co znaleźli na dnie?

Źródło:
TVN24

Mołdawia to jedno z najszybciej wyludniających się państw na świecie - powiedział analityk Ośrodka Studiów Wschodnich Kamil Całus. Liczba mieszkańców tego kraju, nie wliczając separatystycznego Naddniestrza, wynosi obecnie 2,401 miliona. To spadek o 13,9 procent w ciągu dekady.

W tym kraju jest jeden z najgorszych kryzysów demograficznych na świecie

W tym kraju jest jeden z najgorszych kryzysów demograficznych na świecie

Źródło:
PAP

Przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa był gościem podcastu "Szczyt Europy". W rozmowie z dziennikarzami TVN24 i Polskiego Radia mówił między innymi o kwestiach związanych z obronnością Europy, o współpracy ze Stanami Zjednoczonymi oraz o wojnie w Ukrainie. Podkreślił również kluczowe znaczenie Polski w kontekście ochrony unijnych granic.

Szef Rady Europejskiej: Potrzebujemy trwałego pokoju. Musimy zrobić więcej, działać lepiej i szybciej

Szef Rady Europejskiej: Potrzebujemy trwałego pokoju. Musimy zrobić więcej, działać lepiej i szybciej

Źródło:
TVN24

Trzy i pół miliona złotych, a nie 40 milionów złotych wróciło do budżetu państwa z tak zwanego programu willa plus. To, co minister Przemysław Czarnek rozdał na siedziby różnych fundacji, trudno teraz odzyskać. Jednym z beneficjentów dotacji jest Fundacja "Dumni z Elbląga", w której siedzibie odbywają się teraz kursy numerologii i sensu egzystencji, a jej prezes przekonuje, że "jego stwórcą jest Allah".

Prezes Fundacji "Dumni z Elbląga" nie zwrócił 2 milionów złotych za "willę plus". Dziś wychwala Allaha i numerologię

Prezes Fundacji "Dumni z Elbląga" nie zwrócił 2 milionów złotych za "willę plus". Dziś wychwala Allaha i numerologię

Źródło:
Fakty TVN
Jak idzie rozliczenie willi plus? "To ośmiesza instytucje publiczne"

Jak idzie rozliczenie willi plus? "To ośmiesza instytucje publiczne"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Po emisji filmu Wojciecha Szumowskiego "Rozproszona zagłada" rozmawiali o nim zaproszeni do studia "Superwizjera" goście. Blogerka i nauczycielka historii dr Agnieszka Jankowiak-Maik mówiła między innymi o tym, jak o Holokauście uczy się w polskich szkołach. - Jest pytanie, jak to dobrze robić, by dzieci i młodzieży nie straumatyzować - powiedziała. Autor reportażu stwierdził, że "jesteśmy na początku drogi z pracą, którą należy wykonać". - My żyjemy w tej przestrzeni, która jest naznaczona zagładą i jako społeczeństwo musimy sobie jakoś z tym poradzić - podkreśliła profesor Magdalena Saryusz-Wolska.

"Żyjemy w przestrzeni naznaczonej zagładą. Musimy sobie jakoś z tym poradzić"

"Żyjemy w przestrzeni naznaczonej zagładą. Musimy sobie jakoś z tym poradzić"

Źródło:
TVN24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz ludzie związani z Jarosławem Kaczyńskim są obecni nie tylko w studiach i na łamach gazet Tomasza Sakiewicza. Zajmują też posady w organach zarządzających jego mediami. Wszystkie one tworzą system naczyń połączonych: personalnie i kapitałowo.

Media Sakiewicza. Gdzie nie spojrzeć, ludzie PiS

Media Sakiewicza. Gdzie nie spojrzeć, ludzie PiS

Źródło:
Konkret24

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg podsumowała najważniejsze wydarzenia ze świata filmu i muzyki w mijającym tygodniu. W programie między innymi o filmie "Brutalista", serialu "Przesmyk" i fali hejtu po emocjonalnym nagraniu Seleny Gomez.

"Brutalista" w kinach, sensacyjny "Przesmyk" i płacz Seleny Gomes

"Brutalista" w kinach, sensacyjny "Przesmyk" i płacz Seleny Gomes

Źródło:
tvn24.pl