Sześć lat temu jego nazwisko poznała cała Polska, bo jako pierwszy w naszym kraju złożył do sądu wniosek o zgodę na eutanazję. Jednak teraz wola życia powróciła, a Janusz Świtaj rozpoczyna studia na Uniwersytecie Śląskim. - Jestem żywym przykładem na to, że zawsze trzeba sobie stawiać cele i konsekwentnie dążyć do ich realizacji - mówi.
Janusz Świtaj przyznaje, że wybrał psychologię, bo dzięki zdobytej na studiach wiedzy jeszcze lepiej będzie mógł pomagać podopiecznym fundacji Anny Dymnej, której jest pracownikiem. Nie boi się nawet egzaminów i obiecuje stawiać się na każdy.
W codziennej nauce będzie mu również pomagać asystentka, Jadwiga, która nagrywać będzie dla niego wykłady. - Jestem jego uszami, oczami i rękami - tłumaczy z uśmiechem, dodając, że pomaga też panu Januszowi w załatwianiu "papierkowych" formalności.
Władze uniwersytetu zapowiadają, że na ulgowe traktowanie pan Janusz nie ma co liczyć, bo z wiedzy będzie rozliczany jak każdy inny student, ale obiecują pomagać, jak tylko będą mogły. - Dla nas to będzie satysfakcja, że kolejna osoba w Polsce została studentem i będzie mogła zdobyć tytuł magistra - komentuje Violetta Kulik z Uniwersytetu Śląskiego.
"Czasami wystarczy się uśmiechnąć"
Janusz Świtaj uległ wypadkowi motocyklowemu w 1993 r., na dwa tygodnie przed osiemnastymi urodzinami. W jego wyniku doszło do zmiażdżenia rdzenia kręgowego i złamania kręgów szyjnych. Jest sparaliżowany, oddycha za pomocą respiratora. W 2007 r. jako pierwszy w Polsce złożył do sądu wniosek o zaprzestanie terapii utrzymującej go przy życiu. - Gdybym był przytomny i wiedział i zdawał sobie sprawę, jaki mam uraz, nie pozwoliłbym się podłączyć do respiratora - mówił wtedy.
Z pomocą przyszła Anna Dymna, która podarowała Świtajowi wózek i zaoferowała pracę w Fundacji "Mimo Wszystko". - Czasami, jak człowiek jest załamany i czuje się niepotrzebny, to wystarczy się do niego uśmiechnąć. Czasami wystarczy go kopnąć. A czasami wystarczy go o coś poprosić - tłumaczy aktorka.
Wola życia zwyciężyła, a optymizm pana Janusza jest zaraźliwy. - Gdy wstaję rano i mamy słońce, piękny dzień, to już jest ogromny powód do radości - mówi świeżo upieczony student.
Autor: kg//kdj / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN