Ratownicy dotarli do ciał grotołazów w Jaskini Wielkiej Śnieżnej

"Żmudny i powolny proces poszerzania korytarzy". Akcja w Jaskini Wielkiej Śnieżnej ("Fakty po południu" 26.08.2019)
"Żmudny i powolny proces poszerzania korytarzy". Akcja w jaskini trwa
Źródło: Fakty po południu

Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego dotarli w piątek do ciał obydwu grotołazów w Jaskini Wielkiej Śnieżnej - poinformował ratownik dyżurny TOPR Marcin Józefowicz.

"Ciała bez oznak życia znajdują się koło siebie w miejscu wcześniej określonym przez TOPR jako najbardziej prawdopodobne" - napisał w komunikacie Józefowicz.Kolejne informacje o akcji w jaskini wielkiej Śnieżnej TOPR przekaże w sobotę po południu.

Jan Krzysztof: poszukiwania nadzwyczaj trudne

Ciało pierwszego zmarłego grotołaza odnaleziono 22 sierpnia. Wtedy też stwierdzono, że drugi z grotołazów nie miał szans na przeżycie. Akcja ratowników TOPR, którzy byli wspomagani przez słowackich kolegów z Horskiej Zachrannej Służby polegała na mozolnym poszerzaniu przy użyciu mikroładunków wybuchowych ciasnych korytarzy jaskini, w których utknęli poszukiwani grotołazi.Jak mówił o tej akacji naczelnik TOPR Jan Krzysztof, poszukiwania w takich ekstremalnych warunkach są nadzwyczaj trudne i skomplikowane.

Trudna akcja w jaskini

Akcja w Jaskini Wielkiej Śnieżnej trwa od 17 sierpnia. Członkowie jednego z wrocławskich speleoklubów podczas eksploracji nieznanych dotąd korytarzy tej największej i najgłębszej tatrzańskiej jaskini w tzw. Przemkowych Partiach zostali odcięci przez wodę, która zalała część korytarza. Czwórka ich towarzyszy zdołała wyjść z jaskini i zawiadomiła ratowników TOPR.

Według ustaleń ratowników, w momencie kiedy grotołazi penetrowali ten zakamarek jaskini, nastąpił gwałtowny przybór wody, który odciął im możliwość ucieczki. Przypuszczają oni, że na skutek podniesienia się poziomu wody, mógł też nastąpić skok ciśnienia.

Autor: tmw/tr / Źródło: PAP, TVN24

Czytaj także: