Sfinks, najstarszy płat wiecznego śniegu w Szkocji, jest bliski stopnienia. Jego długość wynosi obecnie pięć metrów, niemal dziesięć razy mniej niż powinna na początku września. Naukowców niepokoi, że to czwarty rok z rzędu, w którym dochodzi do takiego zjawiska.
Na terenie Wielkiej Brytanii nie występują obecnie żadne lodowce, jednak dawno temu lód pokrywał sporą część Wysp. Jego nieliczne pozostałości zachowały się w szkockim paśmie górskim Cairngorm, na zboczach góry Braeriach. Jedna z nich, nazywana Sfinksem, od wieków stanowi obiekt zainteresowania naukowców - ten śnieżny płat utrzymywał się bowiem przez cały rok, nie topniejąc nawet w letnich miesiącach. W XXI wieku sytuacja ta uległa drastycznej zmianie.
Coraz częstsze zjawisko
Jak wyjaśnił Iain Cameron z Królewskiego Stowarzyszenia Meteorologicznego (RMETS) w rozmowie z agencją Reuters, na początku września Sfinks miał zaledwie pięć metrów długości i metr grubości. To niewiele w porównaniu z zapisami historycznymi, według których o tej porze roku miał długość od 34 do 50 metrów.
- Nie sądzę, by zostało mu więcej niż dwa lub trzy tygodnie. Jeśli utrzyma się zimna aura, może jeszcze dotrwać do końca miesiąca, ale wszystko wskazuje, że dojdzie do stopienia - tłumaczył.
Jest to szczególnie niepokojące, ponieważ Sfinks całkowicie zniknął tylko dziesięć razy w ponad trzystuletniej historii obserwacji. Jego pierwsze stopienie się, w 1933 roku, wywołało medialną sensację. Teraz jednak zjawisko staje się coraz powszechniejsze - 2024 będzie czwartą jesienią pod rząd bez charakterystycznego płata śniegu.
- Ten płat śniegu stopił się tylko trzy razy w XX wieku, co jest niezwykłe. Ale w tym roku, 2024, stopnieje czwarty rok z rzędu. Dla mnie to niepokojący wskaźnik zmian klimatu - przekazał badacz.
Źródło: Reuters, BBC, RMETS