Liczba ofiar śmiertelnych huraganu Ian wzrosła. Mieszkańcy terenów, które zostały szczególnie ciężko dotknięte przez żywioł, rozpoczynają żmudny proces odbudowy. To niełatwe, ponieważ w wielu przypadkach stracili cały swój dobytek.
W wielu miejscach na doświadczonej przez Iana Florydzie trwają akcje poszukiwawcze - ratownicy przekopują to, co pozostawił po sobie huragan, i wciąż mają nadzieję, że znajdą tam kogoś żywego. Żywioł spowodował również tragedie ludzkie i straty materialne w innych stanach - Karolinie Północnej, gdzie życie straciły cztery osoby, a także Karolinie Południowej i Wirginii.
"Przez dach padał deszcz"
W miejscowości Lynchburg w stanie Wirginia silne porywy wiatru powaliły drzewo, które spadło na budynek mieszkalny, przebijając dach i miażdżąc wszystko, co znajdowało się w pomieszczeniach.
- Byłam obok, u sąsiada - opowiada Brittney Floyd, której mieszkanie zostało zrujnowane - Nagle usłyszeliśmy najgłośniejszy dźwięk, jaki słyszałam w życiu, i zrobiło się naprawdę ciemno. Wyszliśmy na korytarz, a przez dach padał deszcz.
Wszystkie rodziny, które mieszkają w budynku, były wtedy w domu, jednak nikt spośród 12 mieszkańców nie został ranny. Chociaż wszyscy są szczęśliwi, że żyją, pozbieranie się po tragedii nie będzie łatwe.
- Jak zacząć od nowa? Szkoła dopiero się zaczęła, potem nadejdą święta - zastanawia się Floyd. - Nie wiem, co mamy teraz zrobić.
Estero Island jak Ground Zero
Dramatyczna sytuacja panuje w hrabstwie Lee na Florydzie, w szczególności wzdłuż jego wybrzeża. Wielu mieszkańców jednego z obszarów najbardziej dotkniętych skutkami huraganu - Estero Island - z powodu zniszczeń nosi się z zamiarem opuszczenia wyspy. Gubernator Ron DeSantis określił Estero Island jako "Ground Zero", tak jak nazwano teren zniszczonych przez terrorystów wieżowców World Trade Center w Nowym Jorku.
- Przeżyliśmy. To czyni nas szczęśliwszymi niż niektórych z naszych sąsiadów i jesteśmy za to wdzięczni. Ale jesteśmy zmęczeni, brudni i głodni. Nie mamy bieżącej wody. Kończy nam się jedzenie, które jeszcze nie zgniło. Nasze samochody są zniszczone. Nie dostarczono nam ani wody, ani jedzenia – wylicza jeden z mieszkańców, Craig Ruke, cytowany przez dziennik "Miami Herald".
Na Estero Island nie ma też prądu i możliwości używania telefonów komórkowych.
Wszystko "po prostu zniknęło"
Popularna wśród turystów wyspa Sanibel, także położona w hrabstwie Lee, została niemal całkowicie zrujnowana, a jej mieszkańcy nie mają dostępu do prądu i wody. Na dodatek huragan odciął jedyną drogę lądową do Sanibel, dlatego w akcji poszukiwawczej używany jest śmigłowiec.
- Wszystko po prostu zniknęło - przekazał w niedzielę burmistrz Sanibel, Dana Souza.
Od chwili uderzenia huraganu w środę ponad 1600 osób zostało uratowanych z zalanych części południowo-zachodniej i centralnej części Florydy - przekazało biuro gubernatora Rona DeSantisa. Jak uzupełnił w niedzielę szeryf Carmine Marceno, ponad 800 osób zostało uratowanych w samym hrabstwie Lee.
Około 600 tysięcy odbiorców na Florydzie w poniedziałek rano czasu lokalnego czasu nie miało prądu. Wiele osób nie ma dostępu do czystej wody. Według danych Departamentu Zdrowia Florydy w całym stanie obowiązuje w ponad stu miejscach wydano zalecenie, by przegotować wodę przed jej użyciem.
Miejsca "nie do rozpoznania"
Mimo trudnych warunków, akcję ratunkową niestrudzenie prowadzi także Straż Przybrzeżna USA (USCG).
- Pracujemy w miejscach, które są nie do rozpoznania - wskazał w niedzielę przedstawiciel USCG Brendan McPherson. - Nie ma tam żadnych znaków drogowych. Nic nie wygląda tak, jak dawniej. Budynki, które kiedyś stanowiły punkty charakterystyczne miejscowości, nie istnieją.
Źródło: CNN, Reuters, PAP, ENEX, tvnmeteo.pl