Teksas zmaga się z największym pożarem roślinności w swojej historii. Jak przekazali strażacy, żywioł został opanowany zaledwie w trzech procentach. Zginęła jedna osoba.
Teksas zmaga się z katastrofalnymi pożarami. Obszar, jaki aktualnie obejmuje pożar Smokehouse Creek, to 404 tysiące hektarów. To czyni go największym odnotowanym pożarem w historii stanu. Jak poinformowali w czwartek rano lokalnego czasu przedstawiciele straży pożarnej, pożar został opanowany w zaledwie trzech procentach.
Ofiara śmiertelna
W pożarze Smokehouse Creek zginęła jedna osoba. To 83-letnia kobieta z hrabstwa Hutchinson, która zmarła po tym, jak jej dom stanął w ogniu.
- Jej dom zniknął - opowiadał w rozmowie z CNN wnuk kobiety, Nathan Blankenship. - Nie miała szans na to, żeby się wydostać - dodał.
Straszliwe tempo
Pożar Smokehouse Creek postępuje w szybkim tempie. Za sprawą silnego wiatru w środę jego rozmiar wzrósł z ponad 202 tysięcy hektarów do 343 tys. ha.
- Wiatr wiał prosto z północy i stworzył potężną, przemieszczającą się ścianę ognia - powiedział w środę Adam Turner, rzecznik prasowy służby leśnej Teksasu (Texas A&M Forest Service).
Płomienie zagrażają coraz większej liczbie domów oraz zwierzętom. Są też obawy o dostęp do energii elektrycznej.
Prognozy na kolejne dni nie są optymistyczne. Pomimo szans na niewielkie opady w czwartek oczekuje się, że aura w piątek oraz w weekend jeszcze podsyci płomienie.
Źródło: statesman.com, cbsaustin.com, CNN