W piątek rano w Timorze Wschodnim zatrzęsła się ziemia. W okolicach wybrzeża doszło do trzęsienia ziemi o magnitudzie 6,1. Sejsmolodzy obawiali się, że w jego wyniku pojawi się tsunami.
Trzęsienie ziemi o magnitudzie 6,1 wystąpiło w piątek u wybrzeży Timoru Wschodniego - poinformował amerykański Instytut Geofizyczny (USGS). Jak przekazano, istniało niebezpieczeństwo wystąpienia fal tsunami.
Według USGS wstrząsy nastąpiły na głębokości 51,4 kilometra, niedaleko wybrzeży najdalej wysuniętego na wschód rejonu wyspy Timor, w Archipelagu Malajskim.
Eksperci ocenili, że z powodu trzęsienia może pojawić się tsunami, które odczuje wiele regionów Oceanu Indyjskiego. Indonezyjska Agencja Meteorologii, Klimatologii i Geofizyki (BMKG) nie wydała jednak komunikatów ostrzegających przed tsunami.
Odczuwalne nawet w Australii
Po trzęsieniu nie pojawiły się żadne doniesienia o zniszczeniach, rannych czy ofiarach śmiertelnych. Wielu ludzi, w tym Australijczyków, relacjonowało jednak, że odczuło silne wstrząsy.
- Było dość duże. Nasi pracownicy wybiegli z budynku, bo się trząsł - przekazał agencji Reuters Francez Suni, dyrektor ds. informacji w telewizji GMN TV.
Co więcej, według doniesień australijskich mediów, trzęsienie ziemi było odczuwalne nawet przez mieszkańców Darwin, oddalonego o ponad 700 kilometrów.
Region aktywny sejsmicznie
Wyspa Timor leży w Pacyficznym Pierścieniu Ognia - regionie świata, w którym dochodzi do częstych trzęsień ziemi i erupcji wulkanów,
W 2004 roku u wybrzeży Sumatry doszło do katastrofalnego trzęsienia ziemi o magnitudzie 9,1. Spowodowane nim olbrzymie fale tsunami zabiły 220 tysięcy ludzi, w tym 170 tys. w Indonezji.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: USGS