Włochy zmagają się z najgorszą suszą od wielu dekad. Brak wody w rzekach sprawia, że zwierzęta hodowlane nie mają co jeść i pić. To oznacza między innymi mniejszą produkcję kultowych, włoskich serów, między innymi parmezanu. - Zazwyczaj nie jestem pesymistą, nie wszczynam alarmów, ale tym razem muszę - przekazał Massimiliano Fazzini, szef Departamentu Ryzyka Klimatycznego Włoskiego Towarzystwa Geologii Środowiskowej.
Rzeka Pad, która wije się na 650 kilometrów z Alp do Morza Adriatyckiego, przecina serce Italii, w którym produkowane jest 30 procent krajowych zapasów żywności. Tak zwana "Wielka Rzeka", niegdyś była ogromną przeszkodą dla wrogich wojsk. Ze względu na jej walory, wokół powstało mnóstwo miast, a ich mieszkańcy przystosowali ją do rozwoju przemysłu, transportu i rolnictwa.
Niski poziom wody
Rzeka ta jest przede wszystkim zasilana przez roztopy śniegu w Alpach oraz ulewny deszcz na wiosnę. W tym roku zima okazała się niezwykle sucha, a wiosna nie przyniosła wystarczających opadów. To doprowadziło do najgorszej suszy w północnych regionach Włoch od ponad 70 lat.
W jej rezultacie Pad zaczęła gwałtownie wysychać.
Zdaniem Massimiliano Fazziniego, szefa Departamentu Ryzyka Klimatycznego Włoskiego Towarzystwa Geologii Środowiskowej, w bieżącym roku hydrologicznym, który rozpoczął się 1 grudnia, w dorzeczu Padu na niektórych obszarach występuje deficyt wody na poziomie 45–70 procent.
- Zazwyczaj nie jestem pesymistą, nie wszczynam alarmów, ale tym razem muszę - powiedział. Powołał się na różnicę w średnich opadach śniegu od 7,5 metra w "normalnych" latach do 2,5 metra w ostatnim sezonie. - Sytuacja jest krytyczna i może się tylko pogorszyć - powiedział.
Zwierzęta nie mają co jeść i pić
Mniej wody to mniejsza roślinność. Mniejsza roślinność to zaś mniej pożywienia dla zwierząt hodowlanych.
Simone Minelli, właściciel farmy mlecznej, liczącej 300 krów zauważył, że jego zwierzęta produkują dziennie około 30 litrów mleka, z którego powstaje kultowy parmezan Parmigiano Reggiano. Jeśli jego krowy nie piją od 100 do 150 litrów wody dziennie lub są przegrzane, mleko nie spełnia surowych norm. Powstające wtedy sery także nie mogą być zakwalifikowane do sprzedaży. Jeśli nie będzie mleka, kultowy włoski produkt nie będzie dostępny na rynku.
Minelli martwi się także o pożywienie dla nich. Mężczyzna korzysta z wody z Padu, by jego rośliny mogły rosnąć. Tymczasem w tym roku trudno o dostawy wody, dlatego roślinność nie wzrasta tak, jak powinna.
Rolnicy obawiają się o swoją przyszłość. Jeśli w najbliższym czasie nie pojawią się znaczące opady, sytuacja będzie się tylko pogarszać. Już teraz niektórzy rządzący, jak na przykład burmistrz Mediolanu zarządził wyłączenie ozdobnych fontann, zakazał mycia pojazdów oraz podlewania ogródków.
Gorący punkt na mapie
Tymczasem niepokojąco silna fala upałów ogarnęła od maja znaczną część południowych Włoch.
Naukowcy nazywają region Morza Śródziemnego gorącym punktem kryzysu klimatycznego. Fale upałów stały się tu częstsze i bardziej intensywne, jednocześnie doprowadzając do zmniejszenia sumy opadów. Oczekuje się, że jeśli średnia temperatura będzie od 20 do 50 procent wyższa niż średnia światowa, susze będą coraz silniejsze już w połowie tego stulecia, nawet jeśli zmniejszona zostanie globalna ilość emisji gazów cieplarnianych.
Włochy są eksporterem żywności takiej jak pszenica do wielu krajów rozwijających się. Panująca susza tylko pogłębia kryzys żywnościowy, który jest jeszcze silniej odczuwany w biedniejszych częściach świata.
Weekend zapowiada się bardzo ciężko
Tymczasem kraj ma jeszcze przed sobą kulminację aktualnej fali upałów. Rekordy mają padać w sobotę. W 22 miastach obowiązywać będzie najwyższy stopień alarmu z powodu temperatury sięgającej około 40 stopni.
Na mocy rozporządzenia ministerstwa zdrowia w piątek tak zwany czerwony alarm z powodu upałów obowiązywać będzie w 19 miastach: w Rzymie, Ankonie, Bari, Bolonii, Cagliari, Campobasso, Katanii, Civitavecchi, Florencji, Frosinone, Latinie, Mesynie, Neapolu, Palermo, Perugii, Pescarze, Reggio Calabria, Rieti i Viterbo. W sobotę dołączą do nich Bolzano, Brescia i Triest.
To zaś oznacza, że skwar panować będzie od północy po wyspy na południu - Sardynię i Sycylię.
Resort zdrowia ostrzegł mieszkańców, że taki upał jak obecnie, stanowi poważne zagrożenie dla dzieci, osób starszych i chorych.
Źródło: CNN, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock