Gwałtowne burze przetoczyły się przez Słowenię. Towarzyszący wyładowaniom silny wiatr łamał gałęzie i zrywał dachy z budynków. Z powodu niebezpiecznej aury ewakuowano ponad 250 osób biwakujących pod gołym niebem. Żywioł pozbawił prądu dziesiątki tysięcy gospodarstw domowych.
Burze przeszły we wtorek i w środę przez Słowenię. Towarzyszący żywiołowi silny wiatr, miejscami przekraczający prędkość 100 kilometrów na godzinę, zrywał dachy z budynków, powalał drzewa i uszkadzał linie energetyczne. Z powodu niebezpiecznej aury ponad 250 osób biwakujących pod gołym niebem zostało ewakuowanych.
Według doniesień najbardziej ucierpiały regiony Dolenjska i Bela Krajina, gdzie wiele drzew zostało wyrwanych z korzeniami, a dachy zostały zerwane z budynków, w tym z przedszkola. Łącznie ponad 20 tysięcy gospodarstw domowych zostało pozbawionych prądu.
Gwałtowne burze w Słowenii
Słoweńska Agencja Ochrony Środowiska odnotowała porywy wiatru o prędkości 164 km/h w Kredaricy, najwyżej położonej stacji meteorologicznej w kraju, a 136 km/h w Krvavecu, ośrodku narciarskim położonym na północ od Lublany.
Strażacy ewakuowali kilka grup harcerzy i innych osób biwakujących na świeżym powietrzu, w tym w miejscowości Kostel na południu kraju, Kranjska Gora na północnym zachodzie i Brežice na wschodzie.
W regionie Karyntia wiatr powalił drzewa po raz trzeci w ciągu tygodnia. - Największym problemem jest to, że większość miejscowości Črna pozostaje bez prądu, ponieważ wiele słupów elektrycznych zostało powalonych - powiedziała komercyjnemu nadawcy POP TV Romana Lesjak, miejscowa burmistrzyni.
Burze nawiedziły Słowenię niecały tydzień po tym, jak ulewne deszcze i gradobicia wyrządziły ogromne szkody na znacznych obszarach tego kraju. Lodowe kule uszkodziły między innymi uprawy.
Źródło: ENEX