Ulewy nawiedziły Kubę, przynosząc ze sobą wezbrania i powodzie. W piątek najtrudniejsza sytuacja panowała w centralnej i wschodniej części wyspy, gdzie rzeki wystąpiły z brzegów i zalały mosty prowadzące do kilku wiosek. Jak przekazały władze, w powodziach zginęła co najmniej jedna osoba.
W piątek w centralne i wschodnie regiony Kuby uderzyły silne burze. Po intensywnych opadach rzeki wystąpiły z brzegów, zalewając domy i drogi w kilku prowincjach.
Nie żyje jedna osoba
Lokalne media przekazały, że fale wezbraniowe zmyły mosty na obszarach wiejskich, całkowicie odcinając kilka miejscowości. Według władz Kuby, w powodziach zginęła co najmniej jedna osoba.
- Coś takiego nie zdarzyło się od 10 lat - powiedziała w rozmowie z agencją Reutera jedna z mieszkanek miasta Camaguey, gdzie niektóre ulice zmieniły się w rzeki, a mieszkańcy uciekali na dachy. - Początkowo zachowywaliśmy spokój, bo rzeka została skanalizowana, a woda płynęła szybko, ale dzisiaj bardzo się martwimy.
W mieście Jiguani we wschodniej części wyspy konieczna była ewakuacja części mieszkańców, a wiele gospodarstw domowych nie ma dostępu do prądu i wody bieżącej. Powodzianie starali się uratować jak najwięcej przedmiotów z zalanych domów.
Jak prognozują służby meteorologiczne, gwałtowna aura pozostanie nad Kubą co najmniej do niedzieli.
Źródło: Reuters, Diario de Cuba