Południowe regiony Peru zostały w niedzielę nawiedzone przez bardzo duże osuwisko. Według wstępnych szacunków, dziesiątki domów zostało zniszczonych, a kilkanaście osób straciło życie. Na miejsce poleciała prezydent kraju Dina Boluarte.
Jak przekazały władze, co najmniej 15 osób straciło życie po osuwisku, do którego doszło w niedzielę w południowym Peru. 20 osób zostało rannych, a dwie uznawane są za zaginione. Według szacunków, dziesiątki domów w miejscowości Secocha zostało pochłoniętych przez masy ziemi, błota i pyłu. Około 310 budynków uważa się za uszkodzone.
Rzeka błota
Na wideo opublikowanym przez agencję Reuters widać rzekę błota, kamieni i gruzu, która przepływa przez region. Wokół widać domy i budynki zniszczone przez żywioł. Na zdjęciach z powietrza można zobaczyć duże połacie pobliskich wzgórz, które zostały pozbawione jakiejkolwiek roślinności oraz ogromne kopce ziemi w dole. Jeszcze niedawno mieszkali tam ludzie.
- Możemy potwierdzić, że domy 90 procent poszkodowanych rodzin zostały całkowicie zniszczone - powiedział William Alvarado, burmistrz dystryktu Mariano Nicolás Valcárcel, jednego z obszarów, który ucierpiał najbardziej. Jak dodał, tragedią zostało dotkniętych ponad tysiąc rodzin.
Prezydent zapewnia o wsparciu
We wtorek prezydent Peru Dina Boluarte przeleciała nad miejscem osuwiska, by na własne oczy zobaczyć straty. Podczas późniejszej konferencji prasowej złożyła kondolencje rodzinom ofiar, zapewniła o pomocy rządowej i obiecała natychmiastowe działanie, zauważając, że we wcześniej występujących osuwiskach wsparcie napływało zbyt późno.
- Teraz pokażemy dużą różnicę w tej kwestii, aby w jak najkrótszym czasie móc odzyskać jak najwięcej - powiedziała.
Osuwisko nastąpiło po dwóch miesiącach intensywnych dyskusji dotyczących polityki w kraju, naznaczonych często gwałtownymi protestami antyrządowymi, skierowanymi przeciwko rządowi tymczasowemu Boluarte.
Źródło: Reuters, tvnmeteo.pl