Rośnie liczba ofiar śmiertelnych powodzi wywołanych przez monsunowe ulewne opady deszczu w Pakistanie. Ratowników wspomaga wojsko. W poniedziałek stracono kontakt z załogą wojskowego śmigłowca biorącego udział w działaniach związanych z powodzią w prowincji Beludżystan najbardziej dotkniętej przez kataklizm - poinformowała armia.
W ciągu ostatniego tygodnia na skutek powodzi spowodowanych monsunowymi opadami deszczu zginęło w Pakistanie 140 osób - poinformowała w poniedziałek agencja AP. Od początku tegorocznego sezonu monsunowego, czyli od czerwca, życie z tego powodu straciło 478 osób. Poprzedni rządowy raport z soboty informował o 357 ofiarach śmiertelnych. Zniszczonych zostało blisko 37 tysięcy domów.
Zaginął wojskowy śmigłowiec
Najtrudniejsza sytuacja panuje w prowincji Beludżystan w południowo-zachodniej części Pakistanu. Ratownicy wspierani przez wojsko ewakuują tysiące ludzi.
W poniedziałek podczas działań związanych z powodzią w dystrykcie Lasbela w Beludżystanie zaginął śmigłowiec z sześcioma osobami na pokładzie - poinformowała pakistańska armia. Jak przekazano, wśród sześciu tych osób był generał armii Sarfraz Ali. Wieczorem trwały poszukiwania śmigłowca.
Za pomocą wojskowych śmigłowców władze dostarczają żywność i inne niezbędne produkty ofiarom powodzi w całym kraju. Niektórzy mieszkańcy stracili dostęp do wody pitnej i jedzenia.
W poniedziałek premier Shehbaz Sharif odwiedził dotknięte kataklizmem tereny w Beludżystanie i obiecał wsparcie finansowe dla osób, które straciły domy - podała AP.
Pod koniec lipca informowano, że w Karaczi, największym mieście Pakistanu, gwałtowne ulewy zabiły co najmniej 15 mieszkańców. Opady były tak intensywne, że w ciągu kilku godzin spadło tam ponad 60 litrów wody na metr kwadratowy, co odpowiada miesięcznej normie opadów. W kraju spodziewane są kolejne ulewy. Pora monsunowa w Pakistanie trwa od czerwca do września.
Źródło: PAP, Reuters, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/AMIRUDDIN MUGHAL