Bardzo silna burza śnieżna opanowała w czwartek ogromną część USA. W wyniku załamania pogody zginęła co najmniej jedna osoba, ponad 900 tysięcy mieszkańców zostało pozbawionych prądu, a na drogach zapanował paraliż komunikacyjny.
Prognozy mówiące o tym, że śnieg opanuje regiony od stanu Waszyngton po Nową Anglię, okazały się prawdziwe. Kolejne przewidywania, dotyczące sumy opadów do 46 centymetrów, porywów wiatru do 80 kilometrów na godzinę oraz spadku temperatury lokalnie do -40 stopni Celsjusza także mogą stać się rzeczywistością - przekazała amerykańska Narodowa Służba Pogodowa.
Ogromne problemy
W wyniku śnieżycy zginął strażak ochotnik. Do wypadku doszło na przedmieściach Grand Rapids w stanie Michigan. Mężczyzna przypadkiem dotknął linii energetycznej, która została zerwana przez wiatr.
Szacuje się, że w stanach Illinois, Indiana, Michigan, Nowy Jork i Wisconsin bez prądu jest około 900 tysięcy gospodarstw domowych i budynków przedsiębiorstw.
Ponad dwa tysiące lotów zostało odwołanych, a kolejne 15 tys. zostało opóźnionych w wyniku załamania pogody. Komplikacje pojawiły się także na drogach. Bardzo wiele z nich jest nieprzejezdnych lub zbyt niebezpiecznych dla kierowców.
- Podróżowanie po drogach może być niebezpieczne przy śladowej ilości lodu. Ale obserwujemy zbrylanie się lodu na wysokość od 6 do 13 milimetrów - powiedział Richard Bann z Centrum Przewidywania Pogody w College Park w stanie Maryland. - Teraz podróżowanie może być praktycznie niemożliwe - dodał.
Paraliż kilku stanów
W Minneapolis, w którym mieszka około 2,9 miliona osób, podczas burzy śnieżnej co godzinę przybywało od 2,5 do 5 cm śniegu. Materiały wideo i zdjęcia, które zamieścili mieszkańcy stanów dotkniętych zimową burzą, przedstawiają to, jak kierowcy i piesi nie potrafią poradzić sobie z warunkami na drogach i chodnikach. W regionie podjęto decyzję o wprowadzeniu zdalnych zajęć w szkołach dla ponad 29 tysięcy uczniów.
Podobną decyzję wprowadzono w Północnej i Południowej Dakocie, Kolorado, Michigan i Wyoming.
W przypadku Michigan w samym mieście Ann Arbor prawie 20 tys. budynków nie ma prądu. Lekcji nie odwołano, ale uczniowie i rodzice są proszeni o zachowywanie ostrożności. Lokalni dostawcy obiecali wesprzeć ich ciepłym posiłkiem.
Śnieg w Kalifornii
Także w Kalifornii zrobiło się biało. Pojedyncza burza śnieżna przyczyniła się do wydania alertów przed silnym wiatrem i opadami śniegu. W okolicach San Francisco i Los Angeles najsilniejszych opadów spodziewano się w wyżej położonych regionach. Według prognoz do soboty na górze Baldy, leżącej około 70 kilometrów na wschód od Los Angeles, może spaść do 2,4 metra śniegu.
- Widziałem już wszystko. Ale to było dość zaskakujące - opowiadał Jeff Zarrinnam, 59-letni mieszkaniec Hollywood, o śniegu, który znalazł rankiem przed swoim domem. Udało mu się ulepić z niego śnieżkę, a zdjęciem pochwalił się w mediach społecznościowych. - To bardzo rzadkie wydarzenie - stwierdził podekscytowany zimowymi warunkami w niezbyt typowym dla nich regionie.
Według tamtejszego oddziału amerykańskiej Narodowej Służby Pogodowej (NWS), nawet na słynnych wzgórzach pojawiła się warstwa śniegu. "Po przeprowadzeniu małego dochodzenia jesteśmy pewni, że opady pojawiły się na Mt. Lee (gdzie znajduje się znak Hollywood) dziś rano około 9.15" - przekazano w czwartek w mediach społecznościowych.
Jak dodał Zarrinnam, opady bardzo szybko zniknęły.
W kontraście do tych regionów stoi druga część kraju. Na przykład w częściach doliny Ohio do weekendu prognozuje się zaskakująco wysoką temperaturę. Według przewidywań w niedzielę w Jacksonville na Florydzie temperatura osiągnie 31 st. C.
Źródło: Reuters