Tylko do najbliższej niedzieli mieszkańcy Brienz/Brinzauls w Szwajcarii mają czas na opuszczenie swoich domów. Nad wioską po raz kolejny unosi się widmo wystąpienia potężnego osuwiska skał i ziemi. Decyzję o masowej ewakuacji podjęły władze gminy Albula/Alvra.
To nie pierwsza ewakuacja, z jaką mają do czynienia mieszkańcy Brienzu/Brinzaulsu położonego na wschodzie Szwajcarii. W maju ubiegłego roku lokalne władze nakazały opuszczenie domów 84 osobom z powodu obaw o przysypanie skałami. Miesiąc później osuwisko omal nie zmiotło wioski z powierzchni Ziemi.
W listopadzie bieżącego roku rada gminy Albula/Alvra podjęła decyzję o ponownej ewakuacji. Jak napisano w komunikacie, wysoko nad wioską Brienz 1,2 miliona metrów sześciennych skał porusza się w dół z prędkością około 20-35 centymetrów na dzień.
Obecnie akcja znajduje się w "fazie pomarańczowej", a mieszkańcy wioski mają czas na opuszczenie swoich domów do godziny 13 w niedzielę 17 listopada. Oczekuje się, że do wioski nie wrócą przez kilka miesięcy.
Częste zjawisko w tym regionie
Eksperci analizujący ruch skał w pobliżu Brienzu/Brinzaulsu zaznaczają, że to zjawisko dość często występuje na tym terenie. Po raz pierwszy zauważono je w 1878 roku, wówczas ziemia przesuwała się w tempie około czterech metrów dziennie przez kilkanaście miesięcy. Ostatecznie osuwisko zatrzymało się 100 metrów przed wioską.
Eksperci zauważają, że gwałtowne zjawiska atmosferyczne, powiązane ze zmianą klimatu, mogą mieć wpływ na częstotliwość występowania osuwisk, zwłaszcza że podłoże, na którym leży wioska nie należy do najstabilniejszych.
Próby ochrony wioski
Eksperci, wraz z lokalnymi władzami, opracowują rozwiązania, które mogłyby zapobiec dalszym osuwiskom i chronić wioskę. Wśród różnych pomysłów znajdują się między innymi budowa muru ochronnego lub wywołanie kontrolowanego osuwiska ziemi za pomocą ładunków wybuchowych.
Źródło: Enex, Reuters