Cyklon tropikalny Freddy uderzył w południowo-wschodni Madagaskar z prędkością wiatru sięgającą w porywach 180 kilometrów na godzinę. Liczba ofiar śmiertelnych żywiołu wzrosła do czterech - przekazały w środę władze wyspy.
Freddy uderzył w południowo-wschodnie wybrzeże Madagaskaru we wtorek wieczorem lokalnego czasu. Średnia prędkość wiatru wynosiła w tamtym momencie 130 kilometrów na godzinę, a porywy sięgały 180 km/h - podały służby meteorologiczne. Nadejście żywiołu nastąpiło prawie miesiąc po tym, jak huragan Cheneso zabił 33 osoby na wyspie.
Ofiary śmiertelne
Bilans ofiar śmiertelnych cyklonu wzrósł do czterech - podały w środę miejscowe władze. Wcześniej informowaliśmy o jednej zabitej osobie - 27-letnim mężczyźnie, który utonął w pobliżu portu w mieście Maahanoro.
Żywioł zmusił ponad 11 tysięcy osób do opuszczenia swoich domów. W wyniku cyklonu zalanych zostało 2276 domów - podało rządowe Narodowe Biuro Ryzyka i Katastrof. Służby ostrzegają, że na drodze cyklonu będą występować ulewne opady deszczu. Możliwe są fale morskie o wysokości ośmiu metrów.
Na drodze Mozambik i Zimbabwe
Po minięciu Madagaskaru cyklon prawdopodobnie uderzy w Mozambik, a następnie w Zimbabwe. Jego skutki mogą odczuć ponad trzy miliony ludzi - zwróciło uwagę Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej. Przed pojawieniem się w kontynentalnej części Afryki cyklon może ponownie zyskać na sile.
Zerwane linie energetyczne na Mauritiusie
Freddy na początku tygodnia dał o sobie znać na Mauritiusie. Przeszedł jednak w odległości około 120 kilometrów od tej wyspy, dlatego nie wyrządził poważnych zniszczeń. Miejscowe media poinformowały, że wiatr pozrywał linie energetyczne. Bez prądu pozostało około 500 gospodarstw domowych. Nie ma informacji o ofiarach.
Źródło: Reuters, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters