Lotnisko na kanaryjskiej wyspie La Palma wznowiło pracę po trzech dniach paraliżu komunikacyjnego związanego z emisją popiołów z wulkanu Cumbre Vieja. Do szkół wróciły też dzieci. Aktywność sejsmiczna jednak nie słabnie, od niedzielnego popołudnia przez dobę odnotowano ponad 30 wstrząsów.
W poniedziałek rano przywrócono pracę lotniska na La Palmie, gdzie od piątku nie realizowane były żadne połączenia lotnicze. Paraliż komunikacyjny był związany z unoszącymi się nad wyspą popiołami wulkanicznymi z Cumbre Vieja. Wulkan jest aktywny od 19 września. Codziennie z kraterów wydobywa się dym i lawa. W poniedziałek przed południem do szkół powróciło ponad pięć tysięcy uczniów oraz nauczycieli mieszkających w pobliżu wulkanu - poinformował dziennik "Canarias7". Wskazał, że część z nich pochodzi z rodzin ewakuowanych po wybuchu Cumbre Vieja.
Wulkan Cumbre Vieja. Aktywność sejsmiczna na wyspie
Jakość powietrza w rejonie Cumbre Vieja jest nadal bardzo zła, co potwierdziły w poniedziałek rano dyspozycje dla lokalnej ludności wydane przez władze sanitarne Wysp Kanaryjskich. Wezwały one mieszkańców gminy El Paso do pozostania w domach w poniedziałek oraz we wtorek pomiędzy godziną 14 a 21.
W poniedziałek nie słabnie aktywność sejsmiczna w okolicach Cumbre Vieja. Od niedzielnego popołudnia przez dobę zanotowano tam ponad 30 wstrząsów. Ich magnituda wyniosła od 2,6 do 4,6.
"Prom był zatłoczony, nie było już miejsc"
W niedzielę odwołano 38, czyli wszystkie z zaplanowanych lotów. W sobotę odbyły się tylko cztery z 34 przewidzianych rejsów.
- Miałam bilet na lot, ale został odwołany już dwa razy. Podróż promem też nie jest łatwa. Próbowałam się nim wydostać, ale nie udało mi się wejść na pokład. Prom był zatłoczony, nie było już miejsc. Szczerze mówiąc, to jest bardzo skomplikowana sytuacja - mówiła jedna z pasażerek.
Więcej szczęścia miał mężczyzna próbujący opuścić La Palmę. - W końcu udało mi się zarezerwować prom na Teneryfę, a potem stamtąd będę chciał się dostać samolotem do Madrytu - opowiadał. - Nie wiadomo, kiedy będę miał lot stąd, a muszę iść do pracy. Lepiej było więc zarezerwować prom na Teneryfę. Dobrze, że stamtąd można latać - dodał.
Strumienie lawy płyną w stronę oceanu
Jak przekazał Miguel Angel Morcuende, dyrektor hiszpańskiego komitetu stworzonego, by minimalizować ryzyko wulkaniczne (Pevolca), pierwotny strumień lawy jest już "bardzo słaby", ale inny, spływający bliżej miejscowości La Laguna, ma "ogromne pokłady energii". Dziennik "El Mundo" dodaje, że zniszczył jeden z lokalnych supermarketów.
Ten strumień wędruje w kierunku zachodnim. Według Morcuende, którego cytuje "El Mundo", powinien połączyć się ze strumieniem zlokalizowanym na północ, cechującym się podobną aktywnością.
Hiszpański dziennik zaznacza, że tak jak w przypadku lawy z pierwotnego strumienia, tak i tym razem, kiedy lawa dotrze do wody, dojdzie do niewielkich eksplozji i uwolnienia kwasu solnego. Dyrektor Pevolca podkreślił, że wcześniej zastosowane zostaną potrzebne środki ochrony ludności.
Erupcja Cumbre Vieja trwa od niemal miesiąca
- Mimo naszych życzeń nic nie wskazuje na rychły koniec aktywności wulkanu - podkreślił w niedzielę szef rządu Wysp Kanaryjskich Angel Victor Torres. Zaznaczył, że swoją prognozę opiera na przewidywaniach naukowców.
Wulkan Cumbre Vieja uaktywnił się 19 września. Od tamtej pory wypływająca z niego lawa zajęła już ponad 750 hektarów powierzchni wyspy i zniszczyła 1,8 tysiąca budynków. Ewakuowano około siedmiu tysięcy z 85 tys. mieszkańców La Palmy. W niedzielę na wyspie odnotowano 42 kolejne ruchy sejsmiczne.
Źródło: PAP, Reuters