Pożary szaleją na należących do USA wyspach Hawaii i Maui w archipelagu Hawajów. Dziennik "New York Times" napisał o chaotycznych ewakuacjach. - Szpitale są przeciążone liczbą pacjentów poparzonych lub zatrutych dymem - poinformowała wicegubernator stanu Sylvia Luke. Tysiące domów są bez prądu. Sześć osób nie żyje - poinformowały służby.
Do rozprzestrzenienia się pożarów przyczynił się wiatr związany z huraganem Dora, który przechodzi nad Oceanem Spokojnym, w pobliżu Hawajów. Ogień zniszczył wiele budynków, między innymi w kurorcie Lahaina na wyspie Maui.
Trwają chaotyczne ewakuacje, sytuację utrudnia porywisty wiatr, który doprowadził do zablokowania dróg - podał dziennik "New York Times". Amerykański Czerwony Krzyż otworzył centrum ewakuacyjne w Maui High School.
Grupa mieszkańców zachodniej części wyspy Maui, która, uciekając przed ogniem, wypłynęła zbyt daleko od brzegu, została uratowana przez straż przybrzeżną.
Ludzie z poparzeniami i zatruci dymem, tysiące domów bez prądu
Jak poinformowała wicegubernator stanu Sylvia Luke, szpitale są przeciążone liczbą pacjentów poparzonych lub zatrutych dymem.
Ponad 15 tysięcy domów na całym archipelagu pozbawionych jest prądu, nie działają telefony komórkowe, a władze hrabstwa Maui nie są w stanie komunikować się z jego mieszkańcami - przekazała wicegubernator.
Policję i służby ratunkowe wspiera postawiona w stan alertu Gwardia Narodowa.
"To bez precedensu"
- To, że mamy teraz pożary w wielu miejscach, jest konsekwencją huraganu i jest to bez precedensu - powiedziała Luke.
Według prognoz, które przytacza "NYT", wiatr powinien częściowo przycichnąć w środę, pod koniec dnia czasu lokalnego (w czwartek rano w Polsce).
Huragan Dora znajdował się w odległości prawie 1300 kilometrów na południowy zachód od Hawajów w środę rano lokalnego czasu - podało amerykańskie Narodowe Centrum Huraganów (NHC). Żywioł ma przesuwać się w kierunku zachodnim, nie zagrażając bezpośrednio żadnemu lądowi.
Źródło: PAP, Reuters