Francuskie władze zapowiadają walkę z pluskwami. W metrze oraz pociągach stacjonować mają zespoły z psami tropiącymi, które będą szukać tych uciążliwych owadów. Minister transportu Clement Beaune obiecał także wydawanie trzymiesięcznych raportów dotyczących zgłoszeń obecności pluskiew i wezwał do zachowania spokoju.
Francja zmaga się z ogromną inwazją pluskiew. Jak informowaliśmy kilka dni temu, owady pojawiły się między innymi w komunikacji miejskiej, kinach, szkołach oraz innych miejscach publicznych. Obawiają się ich nie tylko Francuzi, ale i turyści.
>>> Czytaj dalej: Inwazja pluskiew w Paryżu. "Nikt nie jest bezpieczny"
W związku z szybkim rozprzestrzenianiem się pluskiew na coraz większe obszary, francuskie władze zdecydowały się na zwiększenie kontroli transportu publicznego. Na razie decyzja dotyczy wyłącznie paryskiego metra i pociągów. Minister transportu Clement Beaune zapewnił, że choć sytuacja jest poważna, nie ma powodów do obaw.
"Całkowita przejrzystość zapewni całkowite zaufanie"
Beaune przekazał, że w ostatnich tygodniach służby otrzymały około 10 zgłoszeń dotyczących obecności owadów w paryskim transporcie publicznym. Wszystkie sprawdzono, ale nie odnaleziono przyczyn problemu.
- Kiedy pojawia się kłopotliwa kwestia, nie zaprzeczamy jej istnieniu i radzimy sobie z nią. Nie ma ognisk pluskiew w transporcie publicznym - mówił. Oznacza to, że owady musiały przywędrować z innych miejsc i rozprzestrzeniać się razem z pasażerami.
Firmy zajmujące się zwalczaniem szkodników odnotowały już znaczne zwiększenie liczby zamówień.
Fala uciążliwych insektów to niezbyt dobra wiadomość tuż przed zaplanowanymi na 2024 rok igrzyskami olimpijskimi. Beaune wezwał więc właścicieli firm przewozowych o zwiększenie środków zaradczych, aby "zrobić jak najwięcej dla ochrony pasażerow".
Jak dodał, najskuteczniejszą metodą wykrycia pluskiew na tak dużym obszarze jest wykorzystanie psów tropiących. Specjalne zespoły mają patrolować stacje metra i pociągi. Obiecał także, że co trzy miesiące udostępniane będą specjalne raporty dotyczące zgłoszeń obecności pluskiew, a także ich potencjalnych ognisk.
- Całkowita przejrzystość zapewni całkowite zaufanie - powiedział. I dodał, że "nie ma potrzeby wywoływania paniki".
Wróciły do naszego życia
Przed dekadami pluskwy były częścią "życia codziennego", jednak w dużej mierze udało się je wytępić do lat 50. XX wieku. Niestety, wraz z urbanizacją oraz rozwojem turystyki wróciły.
Owady te po najedzeniu się krwią są brązowe lub brunatne, mają około 5 milimetrów długości i stają się coraz bardziej odporne na zabiegi chemiczne. Za dnia mogą chować się w materacach, ubraniach i bagażu, by wychodzić w nocy i żywić się krwią. Ponieważ bardzo trudno je wytępić, zdarza się, że przebyta inwazja pluskiew prowadzi do zaburzeń psychicznych, problemów ze snem, lęku i depresji.
Okazuje się, że problem rozprzestrzeniających się pluskiew dotyczy także Wielkiej Brytanii. Jedna z brytyjskich firm zajmującym się zwalczaniem szkodników przekazała, że rok do roku otrzymuje o 65 procent więcej zgłoszeń.
Źródło: The Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Alexandra Lande / Shutterstock