Rośnie liczba ofiar śmiertelnych osuwiska, jakie zeszło w poniedziałek w południowo-zachodnich Chinach. Jak podały lokalne media, w katastrofie zginęło co najmniej 31 osób, a ponad 900 mieszkańców regionu musiało zostać ewakuowanych. Miejsce zejścia osuwiska przeczesuje ponad 1000 ratowników.
Osuwisko zeszło w poniedziałkowy poranek w rejonie miasta Zhaotong w prowincji Junnan w południowo-zachodniej części Chin. Błotno-skalna lawina pochłonęła dwie wioski, niszcząc kilkanaście domów.
"Czas to życie"
Jak podała chińska agencja prasowa Xinhua, we wtorek po południu liczba ofiar śmiertelnych zdarzenia wzrosła do 31, a ponad 40 osób pozostaje zaginionych. Na miejscu trwa akcja poszukiwawczo-ratunkowa, w której bierze udział ponad 1000 ratowników i 81 wyszkolonych psów. Ratownicy ścigają się z czasem, a mroźna i śnieżna pogoda utrudnia prowadzenie akcji.
- Używamy koparek, aby oczyścić pole do działania, po czym resztę kamieni usuwamy ręcznie - powiedział jeden ze strażaków biorących udział w akcji. - Czas to życie. Dołożymy wszelkich starań, aby je ocalić.
Liczne ewakuacje
W regionie przeprowadzono także liczne ewakuacje. 918 mieszkańców z 223 gospodarstw domowych musiało przenieść się w bezpieczne miejsca. Niektórzy przebywają u krewnych, a inni schronili się na tymczasowym osiedlu w pobliskiej szkole. Dwie osoby trafiły do szpitala.
- Nie mogę powstrzymać łez. To była taka tragedia, ale teraz jesteśmy pod dobrą opieką - opowiadał jeden ze świadków zdarzenia.
Wstępne badania wykazały, że osunięcie się ziemi było spowodowane zawaleniem się stromego klifu na szczycie zbocza. Do osunięcia się ziemi przyczyniły się również wcześniejsze opady deszczu.
Źródło: Reuters, Xinhua