W tej chwili nad Arktyką odbywa się proces typowy pod koniec chłodnej części roku. Wir polarny słabnie, słońce coraz mocniej zagląda w tamten rejon świata. Ale jednocześnie ogromna porcja ciepła na wysokości około 30 kilometrów znad Pacyfiku okołorównikowego dociera w rejon bieguna północnego. Ma to znaczenie dla warunków meteorologicznych w naszym rejonie globu.
Ta porcja ciepła, widoczna w wyliczeniach amerykańskiego modelu GFS jako wielka czerwona plama na mapie pola temperatury na półkuli północnej na wysokości 30 km nad Ziemią, przebuduje warunki pogodowe w Europie. To przemeblowanie nad biegunem północnym poskutkuje wypchnięciem zimna w rejon Północnego Atlantyku i Europy.
Widoczne 8 marca zsunięcie się porcji chłodu w nasz rejon globu, odbije się w najbliższych dniach w sytuacji barycznej przy Ziemi. Sprzyjać będzie - wolnemu, ale konsekwentnemu - spływowi zimnych mas powietrza do nas.
Wiosna zostanie zatrzymana
Same wahania temperatury, naprzemienne napływy mas powietrza raz z południa, raz z północy, są oczywiście w marcu zupełnie normalne. Nietypowa jest skala ocieplenia na początku wiosny. Stąd zejście chłodu prognozowane po 10 marca będzie raczej mocno odczuwalne, ale nie przyniesie katastrofy pogodowej, takiej jakie zdarzają się w styczniu czy lutym. Z pewnością zatrzyma na chwilę wiosnę i przymrozi miejscami delikatne roślinki.
Jęzor zimna wyliczany dziś przez modele pogodowe utrzymać się może co najmniej do 17-18 marca. Temperatura na wysokości 1,5 km nad Polską północną i wschodnią oscylować ma wokół -10 stopni Celsjusza. To pozwala nam podtrzymać prognozy spadku temperatury przy gruncie przy nocnych rozpogodzeniach do -10 st. C. Z pracami w ogrodzie i odsłanianiem ziemi trzeba się jeszcze wstrzymać.
Autorka/Autor: Arleta Unton-Pyziołek
Źródło: tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Ann Stryzhekin/AdobeStock