Kiedy spadnie śnieg? Na horyzoncie w prognozach widać koniec wyżowej monotonii. Zastąpią ją chłód, śnieg i wiatr - zjawiska typowe dla przedzimia. Po zgniłym wyżu nastanie aura niżowa, równie wymagająca. O tym, co czeka nas w pogodzie do końca listopada, pisze synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek.
- W prognozach na kolejne tygodnie listopada widać koniec panowania zgniłego wyżu, kojarzonego z mgłami.
- Druga połowa miesiąca rysuje się na ogół chłodniejsza niż zwykle, choć zimno ma spływać do Polski falami.
- Z modeli meteorologicznych aktualnie wynika, że po 20 listopada do Polski mogłoby spłynąć powietrze znad samej Arktyki. To oznacza możliwość opadów śniegu.
Przyszedł chłód i nie zamierza odejść. Cyrkulacja powietrza z północy w pierwszym tygodniu listopada, którą umożliwił wyż znad zachodniej Europy oraz niże znad północnej części kontynentu, ulokowała w naszym rejonie chłód. Układ wyżowy z typowym dla niego osiadaniem powietrza spowodował rozlanie się nisko nad ziemią cienkich, burych chmur stratus oraz mgieł i zamgleń. Formujący się właśnie wał wyżowy od Wysp Brytyjskich po Rosję rysuje perspektywy tylko na niewielkie pęknięcia w chmurach i przebłyski słońca w najbliższych dniach. Dopiero w czwartek 14 listopada coś zacznie się zmieniać w polu barycznym i przyjdą zmiany ciśnienia. Zacznie się ruch w atmosferze i mieszanie. Ale czy wyjdzie nam to na dobre? Teraz model Europejskiego Centrum Średnioterminowych Prognoz Pogody (ECMWF) zakłada niestety, że w dniach od 11 do 17 listopada temperatura będzie niższa niż zwykle. Odchylenie średniej od normy ma wynieść na terytorium Polski od 1 do 3 stopni Celsjusza na minus. Później chłód utrzyma się, choć ma być nieco słabszy. Ale dopiero pod koniec miesiąca "wskazówka" odchylenia temperatury od normy ma przesunąć się na plus.
Panowanie zgniłego wyżu nie potrwa wiecznie. Kiedy spadnie śnieg?
W tej chwili chłód podtrzymuje silny, zgniły wyż, jednak nie będzie on trwać wiecznie. W połowie miesiąca w obszar wyżowy zaczną wbijać się wielkie niżowe wiry powietrza, uformowane nad Północnym Atlantykiem. Poruszą masami powietrza, przyniosą silny wiatr i kolejne porcje chłodnego powietrza z północy. Następujące po sobie niże umożliwią rozwój zatok chłodu i to coraz silniejszych. Pierwsze ich wejście od północy w nasz rejon nastąpić ma około 15 listopada. Wkroczą przelotne opady deszczu. Kolejna strefa frontowa widoczna w prognozach amerykańskiego modelu GFS około 17 listopada przynieść już może opady mieszane deszczu ze śniegiem na wschodzie Polski. A rano 18 listopada falę mrozu do -5/-10 st. C w północno wschodnich i wschodnich regionach kraju oraz kotlinach górskich.
Zimno i kolejne fale. "Są na to spore szanse"
Kolejna fala zimna majaczy w prognozach na około 20 listopada. Wtedy wpaść miałaby do nas zima za sprawą wiru niżowego, który znad Islandii zanurkować ma w niższe szerokości geograficzne, nad zachodnią i środkową Europę. Jeśli wyliczenia modeli potwierdzą się, a są na to spore szanse, to przed nami konkretna śnieżyca. Wir niżowy przemieszczając się po 20 listopada od Francji, przez Niemcy i Polskę, w stronę wschodniej Europy ma mieć na tyle siły, by zaciągnąć chłód prosto znad Arktyki. W szerokiej strefie frontowej opady deszczu przejść miałyby u nas w śnieg, szczególnie obfity na przedgórzu i w górach.
Śnieg i mróz musną Polskę
Do prognozowanych zdarzeń pogodowych jest jeszcze sporo czasu i wiele może się zmienić. Same fale chłodu niesione przez zimne wiry niżowe znad Północnego Atlantyku jednak już od dłuższego czasu rysują się w wyliczeniach modeli amerykańskiego i europejskiego. Więc śnieg i mróz musną Polskę w drugiej połowie listopada. Sprawą otwartą pozostaje, z jakim natężeniem. Chłód z dalekiej północy zsunie się w nasz rejon i odchyli temperaturę na minus. Amerykański model GFS prognozuje duży chłód już około 22 listopada, natomiast europejski model ECMWF przesuwa falę chłodu w czasie, na około 23-24 listopada. Takiemu zsunięciu się zimna z północy towarzyszy zwykle spora porcja wilgoci niosąca obfite opady, szczególnie w górach. Jednak krajobraz może zabielić się na chwilę i na europejskich nizinach.
Pogoda na listopad 2024. "Monotonii na pewno nie będzie"
W listopadzie pogoda zimowa nie utrzymuje się długo, na ogół bywa tylko epizodem. Wkroczyliśmy w późną jesień, kiedy to opady mokrego śniegu przeplatają się z opadami deszczu i silnym wiatrem. Bo niże o tej porze roku niosą męczące opady, wahania ciśnienia oraz przenikliwy zimny wiatr. Gdy ustąpią spokojne, ponure wyże, zastąpią je sztormowe niże. Monotonii na pewno nie będzie.
Źródło: tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: stock.adobe.com/ECMWF/tropicaltidbits