Za nami spektakularne burze i gorące dni. Zapanowało lato w pełnej krasie, choć dla wielu upał jest nieznośny. Wyliczenia europejskich i amerykańskich modeli meteorolgicznych szacują, że w trzeciej dekadzie lipca w Polsce się ochłodzi. Rejsowiec "Aura" zawinąć ma do spokojnego portu. Pytanie tylko na jak długo? Sprawdza to synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek.
- W pierwszej połowie lipca tego roku było w Polsce średnio o dwa stopnie Celsjusza cieplej niż zwykle
- Fala ciepła się przedłuża, ale za tydzień może znacząco się ochłodzić - wtedy nad morzem temperatura spadnie poniżej 20 st. C.
- Prognozy dają nadzieję na to, że pogoda wkrótce na dłużej się uspokoi, ale w trzeciej dekadzie lipca możliwe są jeszcze fale deszczu.
W pierwszej połowie lipca mieliśmy w Polsce pogodę typową dla południowej Europy. Temperatura na obszarze naszego kraju przekroczyła wartość 30 stopni Celsjusza w ciągu ośmiu dni, a dziesiątego dnia miesiąca zbliżyła się do 40 st. C na Dolnym Śląsku (we Wrocławiu odnotowano 37 st. C). Napłynęło gorące zwrotnikowe powietrze, znad północnej Afryki, gdzie temperatura dochodzi obecnie nawet do 48 st. C. Na Kasprowym Wierchu 15 lipca odnotowano aż 20 st. C. Jeśli tylko tak wysokim wartościom temperatury popołudniami towarzyszy wilgotność powietrza wynosząca 30-40 procent, to właściwie mamy lato z marzeń. Ale gdy wzrasta zawartość pary wodnej w powietrzu i wilgotność zwiększa się do 60-80 proc., dając impuls do formowania się frontów burzowych, to aura zaczyna przypominać kuchnię wielkiej restauracji w szczycie sezonu, pełną bulgoczących garnków i rozgrzanych patelni.
Do 16 lipca średnia temperatura wyniosła w Warszawie 22,2 st. C, we Wrocławiu - 21,4 st. C, a w Lublinie - 21,9 st. Natomiast w ciągu ostatnich trzydziestu lat wynosiła ona odpowiednio 19,9 st., 19,7 st. oraz 19,3 st. C. Oznacza, że do tej pory jest średnio o dwa stopnie cieplej niż zwykle.
Warto zwrócić też uwagę nie tylko na ekstremalne notowania, ale i na długość fali ciepła. Czas ich trwania ze średnio trzech-czterech dni w wieku XX wieku wydłuża się obecnie do siedmiu-dziesięciu. W pierwszej połowie tegorocznego lipca temperatura maksymalna na obszarze całej Polski wzrastała powyżej 25 st. C przez dziesięć dni.
Jak długo potrwają upały?
Fale gorąca zalewają obecnie wiele regionów półkuli północnej, niosąc trudną pogodę. Kraje bałkańskie rozważają wprowadzenie stanu wyjątkowego w obawie o lasy i zagrożenie pożarami nie do opanowania. Kanadyjskie Terytoria Północno-Zachodnie odnotowują temperaturę rzędu 34 st. C, a na Spitsbergenie spodziewany jest w najbliższych dniach upał, dokładnie 30 stopni. To dopiero pokazuje, jak wyjątkowo mocno wnikają w wysokie szerokości geograficzne masy powietrza spod zwrotnika Raka. Na obszarze naszego kraju odchylenie średniej temperatury od normy w dniach od 15 do 21 lipca ma wynieść od 3 do 4 st. C na plus według wyliczeń Europejskiego Centrum Średnioterminowych Prognoz Pogody (ECMWF), z najsilniejszym natężeniem ciepła na południu, w centrum i na południowym wschodzie
Fala ciepła w Europie Środkowej, która w świetle materiałów prognostycznych z początku miesiąca miała odsuwać się około 15-16 lipca znad Polski, ociąga się. Według amerykańskiego modelu GFS, może ona potrwać do 22-23 lipca, z tendencją spadkową temperatury. Później zapanować ma pogoda cyklonalna, związana z napływem mas polarnych powietrza z zachodu, tłoczonych znad oceanu przez atlantyckie wiry powietrza. Powtarzalność tego zjawiska w przebiegu pogody w ciągu roku, co nazywa się piątą falą letniego monsunu europejskiego, wynosi ponad 80 proc. I rzeczywiście, amerykański model kreśli już malowniczą zatokę chłodu, która po 20 lipca rozbudowywać się ma od Grenlandii i Islandii po sam środek kontynentu.
Ochłodzenie w prognozach
W środę 24 lipca temperatura na wysokości 1,5 kilometra wynieść ma nad Polską od 4 do 12 st. C, podczas gdy w połowie miesiąca wynosiła od 14 do 22 st. C. Spadek temperatury za tydzień o 10 st. C wysoko nad naszymi głowami poskutkuje przy ziemi temperaturą po południu od 17 st. C nad morzem do 27 st. C przy południowo-wschodniej granicy kraju.
Możliwa jest więc konkretna zmiana pogody, a szczególnie warunków termicznych. Prognozowane przez ECMWF na okres od 22 do 28 lipca odchylenie średniej temperatury od normy mogłoby wynieść na zachodzie i północy około 1 st. C na minus. Na pozostałym obszarze może się utrzymać termiczna norma. Przełom lipca i sierpnia również ma cechować pogoda w normie lub będzie nieco chłodniej niż zazwyczaj.
Co z opadami? W trzeciej dekadzie lipca prawdopodobnie utrzymają się one w normie. W związku ze spodziewaną zmianą cyrkulacji powietrza z południowej na zachodnią, liczyć się trzeba z falami deszczu na frontach kroczących znad Atlantyku w kierunku środkowej Europy. Jednak formujące się chmury burzowe już tylko punktowo mogłyby nieść nawałnice, co po silnej fali ciepła jest nieuniknione. Sumy opadów w drugiej połowie lipca mogą wynieść od 20 do 50 litrów na metr kwadratowy, ale w niektórych miejscach na południu kraju nawet do 100 l/mkw. Biorąc pod uwagę, że chmury burzowe rozwiną się nad rozgrzanym terytorium Polski, a każdym regionie możemy spodziewać się miejscami silniejszej burzy.
Jest nadzieja na spokój w pogodzie
Jest duża szansa na to, że rozrastające się nad Oceanem Atlantyckim cyklony szerokości umiarkowanych wraz z Wyżem Azorskim przywrócą niedługo lato do porządku, niosąc aurę łagodniejszą, bardziej zrównoważoną. Podczas gdy między 17 a 23 lipca temperatura w Polsce wzrastać może jeszcze do 30 st. C, szczególnie na południu i wschodzie kraju, później ma znacząco się obniżyć.
Teoretycznie kończy się okres tak zwanych deszczy świętojańskich, ulew i całych formacji gwałtownych burz. Po 20 lipca mamy wszelkie prawo oczekiwać dwóch fal chłodniejszego atlantyckiego powietrza, które początkowo wymusi jeszcze piętrzenie się wodnych olbrzymów w atmosferze, ale później nieco wyciszy niebo. Wprawdzie cały nasz klimat chwieje się w posadach w związku z zachodzącą globalną zmianą, to jednak wciąż możemy dopatrzyć się pewnego rytmu i ładu w cyrkulacji powietrza.
Pomimo że fala ciepła w pierwszej połowie lipca mocno rzutuje na prognozę odchylenia temperatury od normy w całym miesiącu (które to według ECMWF może osiągnąć w Polsce ponad 2 st. C), model nie zakłada większego odchylenia, licząc na znaczny spadek temperatury w trzeciej dekadzie. To, wraz z nieco chłodniejszym początkiem lipca, kiedy temperatura utrzymała się poniżej 25 st. C, przygasiłoby termiczne szaleństwo w Polsce, które w tym roku zbliżyło nasz kraj do klimatu Grecji Włoch i Hiszpanii.
Źródło: tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Adam Warżawa/PAP/tropicaltidbits.com