Jakość powietrza w Polsce jest niska nawet na tle innych krajów europejskich. Jak opowiadał na antenie TVN24 Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego, znacząca część zanieczyszczeń, które wdychamy, pochodzi z domowych źródeł emisji. Istnieją sposoby ochrony przed smogiem, ale powinniśmy skupić się na walce z przyczynami, a nie skutkami i objawami.
Jak wynika z analizy opublikowanej przez "The Guardian", nawet 98 procent Europejczyków może oddychać powietrzem zanieczyszczonym w stopniu przekraczającym wytyczne Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). W czołówce najgorzej wypadających pod tym względem krajów znalazła się Polska. Warto być tego świadomym, szczególnie teraz, gdy wraz z nadejściem jesieni nieuchronnie zbliża się początek sezonu smogowego.
Na własne życzenie
Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego, tłumaczył w programie "Wstajesz i weekend", że badanie oceniało jakość powietrza przede wszystkim pod kątem wskaźnika PM2,5, czyli zawartości cząsteczek pyłu zawieszonego o średnicy do 2,5 mikrometra.
- Jeżeli mówimy o pyłach PM2,5, to w zasadzie mówimy o czymś w rodzaju gazu, czymś, czego nie widać - wyjaśnił. - Jest to na tyle drobne, że gdy wdychamy pył PM2,5, przenika on barierę w płucach i wnika do krwioobiegu.
Im drobniejszy pyl, tym groźniejszy może być on dla naszego zdrowia. Przykładowo, większe cząsteczki pyłu PM10 (o średnicy do 10 µm) mogą osadzać się w jamie ustnej czy nosie, skąd możemy wydalić je na zewnątrz.
Oficjalne dane wskazują, że sporą część tego ryzyka fundujemy sobie sami - 78 procent zimowego smogu pochodzi z domów ogrzewanych węglem i drewnem. Z tych samych źródeł emitowane jest także ponad 90 procent rakotwórczego benzo(a)pirenu w powietrzu, którym oddychamy.
Błyskawiczny wzrost śmiertelności
Oddychanie zanieczyszczonym powietrzem ma ogromny wpływ na nasze zdrowie. Wbrew pozorom cierpi na tym nie tylko układ oddechowy, ale także układ krążenia. Pył zawierzony w znaczącym stopniu przyczynia się do występowania schorzeń takich jak udary i zawały.
- Jeżeli stężenie pyłu PM2,5 wzrośnie powiedzmy o 10 mikrogramów, to śmiertelność na udary rośnie o 11 procent - wyjaśnił Siergiej, powołując się na badania naukowe. - Czasami dosłownie tego samego dnia mamy dane ze szpitali, na przykład ze Śląska, gdzie śmiertelność rośnie w dni smogowe i kilka dni po epizodzie smogowym.
W szczególnym niebezpieczeństwie są tutaj osoby starsze i schorowane, których organizmy mogą nie wytrzymać ekspozycji na wysokie stężenie zanieczyszczeń. Poza nagłymi epizodami, smog ma również długoterminowy wpływ na nasze zdrowie.
Ochrona przed smogiem
W jaki sposób możemy chronić się przed smogiem? Siergiej tłumaczył, że najprostszą metodą jest pozostanie w domu - powietrze w pomieszczeniach jest mniej więcej o połowę czystsze niż na zewnątrz. Poza tym możemy zainwestować w maski antysmogowe i oczyszczacze powietrza, które szczególnie dobrze sprawdzą się w sypialni dzieci lub osób starszych. To jednak nie rozwiązuje problemu smogu - z nim trzeba walczyć w zupełnie inny sposób.
- [Są] trzy miliony kotłów w Polsce. Wymieńmy te nieszczęsne kopciuchy, zlikwidujmy je wreszcie, po to, żebyśmy mogli oddychać czystszym powietrzem - apelował ekspert. Jak dodał, w wielu miastach Polski widać pod tym względem zmianę na lepsze.
Dobrym przykładem jest Kraków, gdzie przez ostatnią dekadę zlikwidowano 40 tysięcy kotłów, co przyczyniło się do widocznej poprawy jakości powietrza - jest ono czystsze niż w otaczających je miejscowościach. Siergiej przywołał także badanie zdrowia dzieci w Krakowie: pomiędzy rokiem 2008 a 2018 odsetek dzieci chorych na astmę zmalał z 25 do 9 procent.
- To pokazuje, że taka wymiana kotłów, likwidacja strefy z dymem prowadzi do znacznej poprawy jakości powietrza i zdrowia - dodał ekspert.
Posłuchaj całej rozmowy z Piotrem Siergiejem:
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock