Początek marca przyniesie nam sprzyjające warunki do powstawania polarnych chmur stratosferycznych. To rzadkie zjawisko, któremu może towarzyszyć efektowna, tęczowa poświata. Jak powstają "perłowe" obłoki i w jaki sposób możemy je obserwować?
Polarne chmury stratosferyczne występują na wysokościach od 15 do 25 kilometrów, w dolnej stratosferze. Składają się z kryształków lodu albo z kropli przechłodzonej wody wymieszanych z cząsteczkami kwasu azotowego i kwasu siarkowego w różnych proporcjach. Obłoki te są czasem nazywane "perłowymi", a zjawisko powstawania ich tęczowej poświaty nazywa się iryzacją.
"Te chmury, które zawierają w sobie mieszaniny kwasów zazwyczaj powodują powstanie warunków sprzyjających do rozbijania ozonu, co może powodować okresowe zwiększenie dziury ozonowej. Chmury, które nie składają się z mieszaniny wody i kwasów tego zjawiska nie powodują" - powiedział Piotr Szuster, starszy specjalista Centrum Modelowania Meteorologicznego IMGW-PIB i członek zarządu stowarzyszenia Skywarn Polska, które prowadzi serwis "Polscy Łowcy Burz".
Kiedy pojawią się na niebie?
Polarne chmury stratosferyczne najprawdopodobniej pojawią się nad Polską na początku marca. Szuster wyjaśnił, że zjawisko to będzie spowodowane objęciem przez wir polarny swoim oddziaływaniem stratosfery nad Europą Centralną. Według obecnych prognoz sprzyjające warunki do ich powstania mogą utrzymać się do połowy miesiąca, czyli do momentu, aż temperatura w stratosferze wzrośnie.
"Polarne chmury stratosferyczne obserwowane są najczęściej w najlepszym stopniu podczas zmierzchu, kiedy Słońce znajduje się między pierwszym a szóstym stopniem poniżej horyzontu" - opisał ekspert. Najłatwiej je zaobserwować, gdy w troposferze, czyli najniższej warstwie atmosfery Ziemi, panują pogodne warunki.
Zjawisko najczęściej można zaobserwować w regionach polarnych. W Polsce polarne chmury stratosferyczne pojawiają się dość rzadko, ale zdarzało się, że na półkuli północnej były one obserwowane także dalej na południe, we Włoszech i Szwajcarii.
Obłoki a dziura ozonowa
Ekspert wyjaśnił, że tego typu chmury nie mają znaczącego wpływu na długotrwałe zwiększanie dziury ozonowej. Ich występowanie wiąże się jednak z przyspieszaniem procesu jej zubożania. Wspomagają one bowiem zachodzenie reakcji chemicznych "uwalniających" chlor z freonu i innych gazów, które znalazły się tam wskutek działalności człowieka. Jony chloru napędzają rozkład cząsteczek ozonu do tlenu dwuatomowego, istotnie degradując warstwę ozonową.
Według Szustera zmiany długotrwałych wzorców pogodowych, powodowane przez antropogeniczne ocieplanie klimatu, mogą wpływać na propagację fal grawitacyjnych w atmosferze, które mogą znacznie zaburzać przepływ mas powietrza w obrębie wiru polarnego. Jego struktura może częściej być zaburzana także ze względu na amplifikację arktyczną, czyli duży wzrost temperatury w regionach polarnych w porównaniu z obszarami międzyzwrotnikowymi. W takim scenariuszu struktura wiru polarnego teoretycznie może częściej ulegać zmianom, co może wpływać na jego kształt oraz obszar oddziaływania.
"Stabilny wir polarny powinien posiadać strukturę przypominającą okrąg, natomiast w miarę amplifikacji arktycznej prądy strumieniowe, które występują na krawędzi tego wiru, mogą częściej meandrować i rozciągać się nad umiarkowane szerokości geograficzne, a w związku z tym w teorii wiry polarne mogą zwiększać swój wpływ na warunki występujące na tych obszarach" - dodał specjalista.
Źródło: PAP, space.com, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Philip/AdobeStock