Zmiany klimatu, zdaniem wielu naukowców, nasilają ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak susze, ulewy i powodzie. Według klimatologów katastrofalne nawałnice będą coraz częstsze. Według hydrologa profesora Artura Magnuszewskiego przed gwałtownymi opadami i podtopieniami nie ma ucieczki, gdyż jest to skutek rozrostu miast i ich uszczelniania.
Ulewne opady deszczu, które nawiedziły w nocy z poniedziałku na wtorek Warszawę, doprowadziły do paraliżu komunikacyjnego. Zalana została między innymi trasa S8, występowały utrudnienia w kursowaniu komunikacji miejskiej. W Łomży (woj. podlaskie) po ulewie zalane zostały drogi i budynki, a woda sięgała kolan.
Zmiany klimatu a ekstremalne zjawiska
Od lat naukowcy ostrzegają, że jedną z konsekwencji zmian klimatu jest nasilenie się ekstremalnych zjawisk pogodowych, takich jak długotrwałe fale upałów, susze, silne ulewy i związane z nimi powodzie. Szczególną uwagę na związek zmian klimatu z częstszym występowaniem wspomnianych zjawisk ekstremalnych - bardziej spektakularnych, zwracają w swoich cyklicznych raportach naukowcy z Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu ONZ (IPCC). W dokumencie z 2021 roku - opartym na analizie ponad 14 tysięcy badań naukowych - ostrzegali, że średnia temperatura na świecie w ciągu najbliższych 20 lat wzrośnie nawet o 1,5 stopnia Celsjusza. Komentując ten raport, doktor Aleksandra Kardaś z Wydziału Fizyki UW zwracała uwagę na stwierdzenie, iż globalne ocieplenie prowadzi do przyspieszenia obiegu wody w przyrodzie. - Wyższa temperatura skutkuje silniejszym parowaniem i większym prawdopodobieństwem silnych opadów. Niestety nie oznacza to zmniejszania się problemów z suszą. Sumy opadów rosną przede wszystkim tam, gdzie i tak były wysokie. W innych miejscach, na przykład w Polsce, widzimy raczej zastąpienie umiarkowanych opadów ulewami przeplatającymi się z długimi okresami bez deszczu. Częstotliwość występowania i zasięg susz rosną. Jeżeli nie zatrzymamy ocieplania się klimatu, będą rosnąć dalej - tłumaczyła dr Kardaś.
"Przed gwałtownymi opadami nie uciekniemy"
Obfite opady deszczu często prowadzą do powstania powodzi błyskawicznych, które bywają niebezpieczne. - Przed gwałtownymi opadami nie uciekniemy. Nie unikniemy też powodzi błyskawicznych i nagłych wezbrań rzek - potwierdził profesor Artur Magnuszewski, hydrolog z Wydziału Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego, członek Komitetu Gospodarki Wodnej Polskiej Akademii Nauk.
Jak dodał, rozrost miast i ich uszczelnianie wywołują zjawisko powstawania wysp ciepła. - Latem jest to bardzo widoczne. Zabetonowane, nagrzane słońcem miasto zmienia się w wyspę ciepła, a to wywołuje silniejsze prądy konwekcyjne, czyli zwiększa dynamikę atmosfery oraz zdolność do tworzenia się chmur burzowych i występowania nagłych, obfitych opadów - zauważył Magnuszewski. Obfity deszcz na małym obszarze i w krótkim czasie powoduje, że kanalizacja nie odprowadza nadmiaru wody. Ta wzbiera i wdziera się do piwnic, zalewa niżej położone tereny, podtapia domy i samochody. - Kanalizacja w miastach zbiera wodę opadową i ścieki. To systemy budowane w XIX i XX wieku. Przy ówczesnej powierzchni miast i ich strukturze nie było problemu z przechwyceniem deszczówki przy ówczesnym zagęszczeniu zabudowy i dużej powierzchni niezabetonowanej - wyjaśniał ekspert.
Katastrofalne nawałnice będą coraz częstsze
Fizyk atmosfery profesor Szymon Malinowski z Instytutu Geofizyki Uniwersytetu Warszawskiego przypomniał, że katastrofalne nawałnice będą coraz częstsze. - Na ich intensywność i regularność wpływa postępujące ocieplenie klimatu, do którego przyczynia się człowiek - mówił naukowiec. Jego zdaniem - o ile ludzie nie zmniejszą emisji gazów cieplarnianych w skali globalnej, to potężne nawałnice mogą zdarzać się w Europie nawet co kilka lat. Coraz cieplejszy klimat sprzyja ekstremalnym zdarzeniom meteorologicznym, dlatego można się spodziewać, że z biegiem czasu będzie rosła zarówno częstotliwość, jak i siła takich zjawisk. - Ocieplenie klimatu powoduje, że rzadziej będziemy mieli do czynienia z umiarkowaną pogodą. Już teraz możemy potwierdzić, że susze i powodzie zdarzają się częściej niż kilkadziesiąt lat temu - zaznaczył prof. Malinowski. Prof. Magnuszewski zauważał, że w związku z tym potrzeba nowego spojrzenia na urbanistykę i projektowanie miast. - Trudno sobie wyobrazić, że w ogóle zapomnimy o dotychczasowych rozwiązaniach, jak kanalizacja sanitarna czy deszczowa. Ale dodatkiem do tradycyjnego systemu może być tak zwana niebiesko-zielona infrastruktura. Rozwiązania ekologiczne i mikroretencja redukują ilość wody, która trafia na szczelną powierzchnię miasta podczas ulewy. Nie zapobiegną powodziom, ale mogą znacznie zredukować ich skutki - powiedział hydrolog.
W Warszawie padł rekord dobowej sumy opadów
Z badań naukowców z Newcastle University (Wielka Brytania) wynika, że do końca XXI wieku czternastokrotnie częściej będą w Europie pojawiały się silne, poruszające się powoli lub niemal nieruchome burze. Takim zjawiskom towarzyszą zwykle ekstremalnie obfite opady, wywołujące powodzie. Jak podał Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, w Warszawie w ciągu ostatnich 24 godzin (w poniedziałek i w nocy z poniedziałku na wtorek) padł rekord dobowej sumy opadów. Na stacji pomiarowej na Okęciu spadło ponad 90 litrów wody na metr kwadratowy. Na Bielanach spadło prawie 120 l/mkw. Średnia miesięczna opadów deszczu w lipcu (najbardziej deszczowym miesiącu) wynosi ok. 90 l/mkw., a sierpniowa norma to ok. 60 l/mkw.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Szymon Pulcyn