Piorun uderzający w piorunochrony udało się zarejestrować superczułym aparatem. Brazylijscy naukowcy nagrali go podczas burzy szalejącej niedaleko Sao Paulo. Wyniki pokazują, że sama instalacja piorunochronów nie zapewnia bezpieczeństwa - jeśli są umieszczone nieprawidłowo, nie będą pełniły swojej funkcji.
Szacuje się, że większość wyładowań elektrycznych, do których dochodzi w chmurach, nigdy nie dociera do ziemi. Jak wskazują badania, w powierzchnię naszej planety trafia średnio 20 procent wszystkich piorunów. Na łamach czasopisma "Geophysical Research Letters" ukazało się badanie, którego celem było sprawdzenie, jak wyglądają ostatnie milisekundy przed uderzeniem ładunku w piorunochron.
40 tysięcy ujęć na sekundę
Naukowcy z brazylijskiego Narodowego Instytutu Badań nad Przestrzenią (INPE) w letni wieczór obserwowali wyładowania atmosferyczne w mieście Sao Jose dos Campos niedaleko Sao Paulo. W niebo skierowany był obiektyw superczułego aparatu, wykonującego 40 tysięcy ujęć na sekundę. Badaczom udało się uchwycić moment, w którym w miejskie piorunochrony uderzyło wyładowanie, pędzące w stronę ziemi z prędkością 370 kilometrów na sekundę. Na 0,025 sekundy przed uderzeniem aparat uchwycił to zdjęcie:
Jak wyjaśnia główny autor badania, Marcelo Saba z INPE, wyniki pokazują, jak niszczycielski potencjał mają w sobie wyładowania, jeśli system ochrony przed piorunami nie jest prawidłowo zainstalowany. Pomimo że w badanej okolicy znajduje się ponad 30 prętów odgromowych, jeden z ładunków połączył się nie z nimi, ale z kominem na szczycie jednego z budynków.
- Niewłaściwa instalacja pozostawiła tę część miasta bez ochrony. Uderzenie wyładowania o natężeniu 30 tysięcy amperów wyrządziło szkody w budynku mieszkalnym - tłumaczy. - To tyle, ile prądu zużywa jednocześnie 30 tysięcy 100-watowych żarówek.
Niszczycielski zygzak
Widoczne na zdjęciu wyładowania są częścią jednego pioruna. Saba wyjaśnia, że wyładowania atmosferyczne rozgałęziają się, ponieważ ładunek elektryczny szuka ścieżki najmniejszego oporu przez atmosferę. Z uwagi na dużą niejednorodność atmosfery, rzadko się zdarza, żeby była to idealnie prosta linia.
W tym właśnie tkwi sekret działania piorunochronów, które po prostu oferują ładunkowi najłatwiejszą drogę do ziemi. Dawniej sądzono, że potrafią one aktywnie przyciągać wyładowania atmosferyczne lub "rozładowują" chmury burzowe.
Źródło: Agência FAPESP
Źródło zdjęcia głównego: Diego Rhamon/INPE