Od 18 czerwca satelity zaczęły rejestrować grube obłoki pyłu znad Sahary sunące nad Mauretanią, Senegalem i Gwineą Bissau, a dalej nad Ocean Atlantycki.
Przez dziesięć dni niebo nad Afryką Zachodnią oraz strefami zwrotnikowymi Atlantyku przybrało żółtawy odcień. Pierwsze badania sugerują, że tak dużego zapylenia w tropikalnych szerokościach geograficznych nad Atlantykiem nie było od 15 lat.
Chmura saharyjskiego pyłu
Poniższa mapa pokazuje rozlokowanie chmury saharyjskiego pyłu nad Oceanem Atlantyckim 28 czerwca, zarejestrowane przez GEOS-5 (Goddard Earth Observing System Model, Version 5). GEOS-5 to globalny model atmosferyczny, który wykorzystuje równania matematyczne, reprezentujące zachodzące na Ziemi procesy fizyczne. Pomiary takich aspektów, jak wilgotność, temperatura czy prędkość i kierunek wiatru są dokonywane na bieżąco, by model przedstawiał sytuację jak najbardziej zbliżoną do rzeczywistej.
Na symulacjach przygotowanych przez GEOS-5 widać obłoki pyłu płynące znad Iraku i Arabii Saudyjskiej, przemierzające Afrykę Północną. Naukowcy przypuszczają jednak, że większość pyłu przesuwającego się nad Atlantykiem pochodziła z Bodele - półpustynnej kotliny na dnie wyschniętego jeziora w północno-wschodnim Czadzie.
Pył znad Sahary zarejestrowało kilka satelitów, w tym 27 czerwca Terra i Aqua. Poniższe zdjęcie pokazuje chmurę nad Wyspami Zielonego Przylądka.
Każdego roku setki ton pyłu z afrykańskich pustyń wiatr porywa i przenosi przez Atlantyk. Pył zbiera się na karaibskich plażach, użyźnia gleby w lasach Amazonii, prawdopodobnie wpływa też na powstawanie i rozwój huraganów oraz przyczynia się do uszkodzeń rafy koralowej.
Autor: ao//rzw / Źródło: TVN Meteo, NASA
Źródło zdjęcia głównego: Joshua Stevens, Lauren Dauphin/NASA