Żmije zygzakowate stanowią realne zagrożenie. Jedna z nich ukąsiła dziewczynkę, która bawiła się na terenie przedszkola. To nie odosobniony przypadek ataku tych zwierząt w słowackim Popradzie. Problem może dotyczyć całego miasta.
Dziewczynkę natychmiast przewieziono do szpitala.
- Chciała złapać węża w rękę. Nauczyciel widział to, ale jej nie powstrzymał. Wąż ukąsił ją w rękę - poinformowała Beata Spodna, dyrektorka prywatnego przedszkola.
Żmije zaczęły pojawiać się nie tylko na terenie przedszkola. Eva Hesova, zastępca dyrektora placówki, twierdzi, że problem może dotyczyć całego osiedla, a nawet miasta.
Problem nie tylko w przedszkolu
Emil Mocik, którego ogród znajduje się niedaleko przedszkola, również został zaatakowany przez żmiję.
- Miałem dwa małe punkty na nodze. Wąż ukąsił mnie przez spodnie - relacjonował.
Choć zdrowy dorosły człowiek powinien ukąszenie przeżyć bez większych komplikacji, to zwierzęta te stanowią duże zagrożenie dla dzieci i zwierząt. Mieszkańcy Popradu czują się bezradni, ponieważ żmije są pod ochroną.
Służby uspokajają
- Te zwierzęta żyją niedaleko ludzkich domów, podobnie jak nietoperze. Nie wyczekują nas, aż podejdziemy. Jednak w momencie zagrożenia ludzkiego życia lub mienia, wszystkie kompetentne służby są upoważnione, aby zareagować w odpowiedni sposób - uspokaja Pavol Majko, ekolog i kierownik w słowackim Tatrzańskim Parku Narodowym.
- W miarę możliwości postaramy się je wyłapać i wypuścić w lesie. Jeżeli jednak życie człowieka jest zagrożone, możliwe jest zabicie węża - dodaje Majko.
Autor: amm/aw / Źródło: novinky.cz, ENEX