Na słoneczne dni, gdy termometry wskazują wartości grubo powyżej dwudziestu kilku stopni Celsjusza, wiele osób czeka z utęsknieniem przez wszystkie chłodniejsze miesiące. Wówczas plaże, miejskie kąpieliska czy parki, gdzie można rozłożyć koc, przeżywają wówczas oblężenie. Niestety - po dniu spędzonym na opalaniu na naszej skórze może pojawić się coś więcej niż opalenizna.
Dzięki emitowanemu przez Słońce promieniowaniu na naszej planecie mogło rozwinąć się życie. Odizolowane od światła rośliny nie są w stanie przeprowadzić fotosyntezy, a organizmy wielu zwierząt nie wyprodukują niezbędnej do prawidłowego rozwoju witaminy D.
Złośliwy bonus do opalenizny
Niestety - jak zaznaczał dr Grzegorz Luboiński z Polskiej Unii Onkologii w piątkowym porannym programie "Wstajesz i wiesz" na antenie TVN24 - skutki wystawiania się na działanie słonecznych promieni niekiedy mogą być fatalne. Poza opalenizną można bowiem nabawić się zmian skórnych w postaci pieprzyków o nieregularnym kształcie i fakturze.
To, jak wyjaśniał onkolog, nic innego niż czerniak - złośliwy nowotwór, który wywodzi się z komórek barwnikowych (melanocytów) znajdujących się w ludzkiej skórze, błonie śluzowej lub błonie naczyniowej gałki ocznej.
Stanowi około 5-7 proc. wszystkich nowotworów skóry - co roku zapada na niego około 5 tys. osób w Polsce. Najczęściej pojawia się na tzw. drażliwych częściach ciała, czyli dłoniach, stopach lub twarzy.
Wystarczy chwila
Jako onkolog z wieloletnim doświadczeniem dr Luboiński miał do czynienia z setkami takich nowotworowych "pamiątek z wakacji". Zwraca uwagę, że każdorazowe wystawienie się na promieniowanie UV bez odpowiedniego zabezpieczenia jest ryzykowne. Jednak "spektakularnie działającym czynnikiem" jest jednorazowe "spalenie się" na słońcu do tego stopnia, że skóra jest obolała i łuszczy się.
Wycieczka po gabinetach
Onkolog podkreślał, że po dniu "smażenia się" zwiększa się ryzyko przymusowej wizyty w kilku gabinetach. Taka "wycieczka" obejmowałaby trzy punkty - gabinet lekarza rodzinnego po skierowanie do drugiego punktu, czyli dermatologa, który obejrzałby podejrzaną plamkę.
Ewentualne odwiedziny w punkcie trzecim - u onkologa - są zależne od rozpoznania. Jeśli to czerniak, to należy go natychmiast wyciąć - podkreśla dr Luboiński.
Autor: mb/mj / Źródło: TVN 24