Modele komputerowe dokładnie przewidziały warunki pogodowe na Marsie - ogłosili amerykańscy naukowcy. Według nich świadczy to o dużej wiarygodności tych narzędzi prognozowania zmian klimatycznych na Ziemi i jest silnym argumentem w dyskusji ze sceptykami nie wierzącymi w obecne teorie o wpływie człowieka na globalne ocieplenie.
Naukowcy zajmujący się zmianami klimatu polegają częściowo na złożonych modelach komputerowych, które uwzględniają różnorodne czynniki kształtujące klimat na Ziemi, w tym poziom dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych w atmosferze. Wiele z tych modeli przewiduje, że jeśli emisja gazów cieplarnianych utrzyma się na obecnym poziomie, to średnia temperatura na Ziemi wzrośnie o 2 st. C w ciągu tego stulecia.
Na Ziemi budzą kontrowersje, więc sprawdzili na Marsie
Wiarygodność tych przewidywań podnoszą informacje o dotychczasowym wzroście globalnych temperatur. W poniedziałek Amerykańska Narodowa Służba Oceaniczna i Meteorologiczna (NOAA) poinformowała, że wrzesień tego roku był najcieplejszym miesiącem w historii pomiarów temperatury na Ziemi. Jednak część polityków, a także środowiska naukowego, nie jest przekonanych do wysokiej sprawdzalności modeli.
William Hartmann, naukowiec z działającego non-profit Planetary Science Institute w Tucson (Arizona) i jego współpracownicy postanowili sprawdzić skuteczność ziemskich modeli komputerowych, używając ich do przewidywania warunków na Marsie. Wyniki swoich badań zaprezentowali na dorocznym spotkaniu Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego odbywającego się w Reno w amerykańskim stanie Nevada.
Przeanalizowały odmienne warunki
Kluczową różnicą między Ziemią a Marsem jest ich nachylenie. W przypadku osi naszej planety wynosi ono 23,5 st. z niewielkimi wariacjami. Ten stały poziom utrzymuje pod wpływem grawitacyjnej siły Księżyca. To właśnie nachylenie osi, wpływając na wystawienie na zmianę półkuli północnej i południowej do Słońca, odpowiada za zmianę pór roku.
Mars nie ma dużego satelity, który stabilizowałby jego oś. Jego nachylenie względem Słońca zmienia się i może dochodzić nawet do 70 stopni. Kiedy tak się dzieje, lód polarny paruje, oddając wilgoć do marsjańskiej atmosfery, co skutkuje obfitymi opadami śniegu i lodu na średnich szerokościach geograficznych planety. Według astronomów ostatni raz stało się tak w okresie między 5 a 20 mln lat temu.
Jak wyjaśnił Hartmann, na podstawie informacji o wariacjach w nachyleniu planety, jej topografii, atmosferze i innych czynnikach, modele komputerowe przewidziały, w których konkretnie regionach Marsa wystąpiły ogromne opady śniegu. Obserwacje satelitarne wykazały, że właśnie tam znajdują się pozostałości obfitych mas śniegu i lodu.
"Muszą być choć trochę wiarygodne"
Hartmann uważa, że to solidny argument w dyskusji nad zmianami klimatycznymi i ich prognozami opartymi na modelowaniu komputerowym. Odniósł się tym samym do polityków sceptycznie traktujących tezy dotyczące zmiany klimatu. Należy do nich senator James Inhofe, republikanin z Oklahomy, który uważa za oszustwo teorie o wpływie człowieka na globalne ocieplenie. Inni, jak republikański kandydat na prezydenta Mitt Romney, przyjmują ideę zmian klimatycznych, ale uważają, że nauka jest w tej kwestii niejednoznaczna.
- Niektóre osoby publiczne sugerują, że modelowanie globalnego klimatu na Ziemi to "śmieciowa nauka". Ale jeśli modele klimatyczne moga wyjaśnić cechy obserwowane na innych planetach, to muszą być choć trochę waiarygodne - podsumował William Hartmann.
Autor: js/rs / Źródło: Reuters