- Będziemy trzymać się razem i wszystko się ułoży - mówią mieszkańcy zniszczonych przez tornado terenów na przedmieściach Oklahoma City. Na zgliszczach domów wieszają narodowe flagi, zamiast płakać, sprzątają porozrzucane dookoła sprzęty, a media szukają bohaterów ostatnich zdarzeń.
Co najmniej 24 osoby zginęły, a 240 zostało rannych gdy w nocy z poniedziałku na wtorek czasu polskiego potężne tornado przeszło nad przedmieściami Oklahoma City w USA. Bilans ofiar może wzrosnąć.
Amerykanie szukają w tragedii pozytywów, bo to podnosi na duchu i daje nadzieję na szybki powrót do normalności. Mieszkańcy zniszczonych terenów już rozpoczęli sprzątanie. Gdzie mogą, wieszają narodowe flagi. W ich wypowiedziach nie słychać narzekania i rozpaczy, raczej nadzieję.
- Jest ciężko, ale wiem, że Pan nam pomoże. Pomagał już w przeszłości. Pokazywał nam już swoją moc. Więc wiem, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu. Jesteśmy pełni wiary - mówi mieszkanka Oklahomy.
- Jesteśmy z Oklahomy, przejdziemy przez to. Tutaj taka pogoda jest normalna. Będziemy trzymać się razem i wszystko się ułoży - dodaje mężczyzna, któremu tornado kompletnie zniszczyło dom.
Narodowi bohaterowie
Amerykanie znaleźli już bohaterów tragedii, którzy są wcieleniem narodowego ducha. To nauczyciele ze szkoły podstawowej w miasteczku Moore, w które uderzyło tornado. Własnymi ciałami przykrywali dzieci w chwili przechodzenia przez gmach szkoły trąby powietrznej. Wszystkie media opowiadają o ich bohaterskim czynie, podobnie jak o odwadze strażaków 11 września 2011 r.
Prezydent solidarny z ofiarami katastrofy
- Mieszkańcy Moore powinni wiedzieć, że ich kraj będzie z nimi tak długo, jak trzeba - powiedział we wtorek Barack Obama i ogłosił stan klęski żywiołowej w rejonie nawiedzonym przez żywioł.
Też gubernator Oklahomy, Mary Fallin, zapewnił, że do dyspozycji władz stanowych pozostają wszelkie niezbędne środki rządu federalnego.
W środę ratownicy będą przeczesywać gruzy w poszukiwaniu ewentualnych kolejnych ofiar katastrofy.
Niszczycielska moc o prędkości 320 km/h
Tornado uderzyło w poniedziałek wieczorem (czasu miejscowego) w 55-tysięczną miejscowość Moore, ok. 16 km na południe od Oklahoma City. Towarzyszyły mu wiatry wiejące z prędkością nawet 320 km na godz. Taką prędkość wiatru osiąga zaledwie 1 proc. wszystkich tornad. Lej tornada był szeroki na 3 km. Trąba powietrzna w ciągu ok. 40 minut przemierzyła 32 km.
Ratownicy wciąż przeszukują gruzy, m.in. szkoły podstawowej Plaza Towers, całkowicie zniszczonej po przejściu trąby powietrznej. Spod gruzów uratowano kilkoro uczniów. Zniszczona została także szkoła Briarwood.
Oprócz dwóch szkół zniszczone zostało kino i szpital w Moore. Setki rodzin straciły domy. Lokalna telewizja, która filmowała ze śmigłowca obrazy zniszczeń, pokazała kompletnie zdewastowane domy, stosy samochodów, zburzone ściany.
Moore już raz zmiotło z powierzchni Ziemi
Moore zostało już częściowe zniszczone w maju 1999 roku przez potężne tornado, które zabiło wówczas 41 osób. Jak ustalono, towarzyszące mu wiatry wiały z największą prędkością kiedykolwiek zmierzoną przy powierzchni Ziemi.
Meteorolodzy nie przewidują na środę kolejnych tornada w Oklahomie, czy pobliskim Teksasie, Arkansas i Luizjanie. Na te tereny napłyną bardziej suche, bezpieczniejsze masy powietrza. Zniszczony rejon Moore nie jest ponownie zagrożony.
Autor: mm/rs / Źródło: Reuters TV, ENEX, PAP, accuweater.com