Na Sumatrze, jednej z indonezyjskich wysp, łowca zastawił sidła na dziką świnię. W śmiertelną pułapkę wpadła jednak samica tygrysa sumatrzańskiego, gatunku zagrożonego wyginięciem. Spodziewała się potomstwa.
Mieszkańcy wioski Muara Lembu w sumatrzańskiej prowincji Riau poinformowali lokalną agencję ochrony przyrody, że zauważyli uwięzionego w sidłach tygrysa. Jednak, kiedy ratownicy przyjechali na miejsce, nie znaleźli zwierzęcia. Udało się to dopiero kolejnego dnia, kiedy przeszukali ponownie teren. Tygrys leżał martwy, a brzuch miał ciasno owinięty liną. To ona spowodowała śmierć zwierzęcia.
Szef lokalnej agencji ochrony przyrody zwrócił uwagę, że była to samica, która spodziewała się potomstwa. To bardzo smutna wiadomość, zwłaszcza, że cała populacja tygrysów sumatrzańskich wynosi około 400 osobników i liczba ta wciąż maleje.
Największe zagrożenie? Człowiek
Według Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody największym zagrożeniem dla tygrysów sumatrzańskich jest człowiek. Głównie ze względu na nielegalny handel częściami ciała tych zwierząt. Władze starają się zwalczać ten proceder. Zgodnie z ustawą przyjętą w Indonezji, za zabicie osobnika zagrożonego wyginięciem grozi kara pozbawienia wolności do pięciu lat.
Drugi powód zmniejszenia się populacji tych wielkich kotów jest postępujące niszczenie ich siedlisk. Tygrysy muszą wtedy wędrować w poszukiwaniu żywności, a to zwiększa prawdopodobieństwo spotkania z ludźmi. Dochodzi do konfliktów - cierpią wtedy ludzie i zwierzęta hodowlane.
Autor: sc/aw / Źródło: Sciencealert, AFP
Źródło zdjęcia głównego: Arddu/Wikimedia Commons/CC BY 2.0)