Pod pięknymi główkami skrywają zdradziecką naturę. - Wiecie, jaki jest szczyt małżeńskiej intrygi? Zdradzić męża, a potem nieświadomemu biedakowi kazać wychowywać nieswoje dzieci. W dodatku samych synów - o ewolucyjnym znaczeniu braku lojalności wśród ptaków opowiada dr Szymon Drobniak, zoolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który uwiódł świat nagraniem wykluwającej się z jajka sikory.
"Genu nie wydłubiesz, czyli żony intrygantki" - prezentacją o takim tytule dr Szymon Drobniak wygrał IV edycję konkursu FameLab dla młodych naukowców. Swoimi badaniami nad zachowaniami ptaków i pasją do nielojalnych sikor, wróbli oraz szpaków zdobył uznanie jury.
Same ustalenia mogą jednak , że u ponad 90 procent monogamicznych gatunków, takich jak sikora, szpak i wróbel, które w pary łączą się na całe życie, zdrada jest na porządku dziennym.
Czy zdrada jest zgodna z naturą?
Skomplikowana intryga opiera się na prostej logice. Samica szuka najatrakcyjniejszego partnera, niosącego jak najlepszy materiał genetyczny. Większość samców jest siłą rzeczy przeciętna, a samica, kierując się potrzebą rozmnażania, musi zaakceptować któregoś z nich.
Kiedy jednak na horyzoncie pojawia się lepsza partia, wraz z nią nadchodzi szansa na poprawienie genów potomstwa i rusza zdradziecka machina. Ważny jest każdy szczegół misternego ewolucyjnego planu. Kiedy samicy udaje się posiąść pożądany materiał wymarzonego, jednorazowego partnera, manipulują płcią dzieci spłodzonych w akcie zdrady i rodzą samych synów, by odziedziczyli oni jak najwięcej cech po super-ojcu. Dzięki temu im również łatwiej będzie zdobyć serca ptasich wybranek i dalej przekazywać materiał genetyczny.
"Skok w bok" niesie jednak ze sobą ryzyko. Partner, który dowie się o zdradzie, porzuci samicę wraz z jej potomstwem. Wielu jednak nieświadomie wychowuje dzieci tego drugiego.
Cudowne narodziny
Kiedy materiał genetyczny zostanie idealnie skonfigurowany, skorupka jaja pęknie i rozpocznie się nowe życie. Tę magiczną chwilę możemy oglądać na filmie przedstawiającym pisklę wykluwające się z leżącego na ludzkiej dłoni niewielkiego jajeczka. Maleńkie, jeszcze ślepe i nieopierzone stworzenie wyrośnie na piękną sikorę.
- Wykluwanie z jaja to dla malucha poważna robota - tłumaczy dr Szymon Drobniak z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który umieścił nagranie na Facebooku i podbił serca internautów.
Maleńka istotka wije się i rozpycha. Przypomina raczej niemowlę niż ptaka. A to dlatego, że sikory to gniazdowniki - ich pisklęta wykluwają się na bardzo wczesnym etapie rozwoju. Nagie i ślepe.
- To tak, jakby kobieta urodziła swoje dziecko w 4-5 miesiącu ciąży - wyjaśnia Drobniak.
Zadanie karkołomne jest jednak nie tylko dla ptaka. - W naszych badaniach często chcemy przypisać każde pisklę do jego jaja, dlatego wykluwamy je sami w specjalnym inkubatorze. Jest to bardzo trudne, bo wymaga przewiezienia jaj z gniazda do urządzenia tak, by po drodze nie uległy uszkodzeniu a ich temperatura utrzymała się na poziomie 37-38 st. C - wyjaśnia Drobniak. - W ciągu 1-2 godzin po wykluciu zawozimy takie maluchy do ich prawdziwych gniazd i tam już zajmuje się nimi ich własna matka - dodaje.
Ptak z nagrania narodził się 20 maja. Piórka zaczęły pojawiać się już po upływie 4-5 dni, a po 10-11 dniach pisklę zaczęło przypominać sikorkę. Poniższe zdjęcie przedstawia przedstawia sfilmowanego ptaszka po 14 dniach od wyklucia.
Polskie badania w Szwecji
Obserwacja narodzin ptaków jest częścią projektu przeprowadzonego przez grupę naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego na szwedzkiej wyspie Gotlandia, gdzie w maju zbadano rytuały prawie 200 ptaków.
Naukowcy w swoich badaniach zajmują się przede wszystkim hormonami przekazywanymi potomstwu, umożliwiając sterowanie płcią swoich dzieci, wzmacniania ich odporności immunologicznej oraz oznaczając jajka wzorem kolorystycznym jajka tych, którymi zamierzają się troskliwiej opiekować.
Autor: Aneta Błociszewska//ŁUD / Źródło: tvnmeteo.pl