W ostatnich dniach w Polsce miejscami zrobiło się upalnie, a deszczu jest jak na lekarstwo. Taka pogoda sprzyja pożarom w lasach. Są regiony kraju, gdzie obowiązuje najwyższy stopień zagrożenia pożarowego.
Jak przekazał rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej starszy brygadier Paweł Frątczak, ze względu na upały, w najbliższych dniach na pewno sytuacja w lasach zmieni się na niekorzyść.
- Wystarczy kilka dni słonecznych w trakcie upałów, a wilgotność ściółki będzie spadała - zaznaczył Frątczak.
W czwartek o godzinie 13 najwyższy stopień zagrożenia pożarowego obowiązywał na niemal całym obszarze woj. dolnośląskiego i lubuskiego, w części środkowo-zachodniej woj. wielkopolskiego oraz w niektórych częściach woj. lubelskiego.
Na przeważającym obszarze kraju występowało średnie zagrożenie pożarowe.
"Wystarczy kilka godzin upalnej pogody"
W ciągu ostatniej doby było 28 pożarów, czyli wyjątkowo niewiele. Najwięcej - pięć pożarów było w woj. mazowieckim i pięć w woj. zachodniopomorskim.
- Nie oznacza to, że zagrożenia nie ma i nie będzie. Wystarczy kilka godzin upalnej pogody i zagrożenie rośnie. Trzeba być bardzo ostrożnym - podkreślił Frątczak.
Od początku 2019 r. do środy zanotowano rekordową liczbę 7772 pożarów. Dla porównania w całym roku 2018 r. było ich niewiele ponad osiem tysięcy. Najwięcej - 2308 - było w tym roku na Mazowszu. Na drugim miejscu jest woj. łódzkie, w którym odnotowano 676 pożarów, a więc znacznie mniej. Trzecie miejsce zajmuje woj. wielkopolskie z liczbą 581 pożarów.
Najwięcej - 1136 pożarów - było od 1 lipca do wczoraj. Liczba ta jest rekordowa, mimo, że lipiec się jeszcze nie skończył i nie był tak upalny jak kwiecień czy czerwiec. W lipcu najwięcej - 298 pożarów - było w woj. mazowieckim, 118 w woj. łódzkim i 99 w woj. wielkopolskim.
W tym roku w wyniku pożarów zginęło pięć osób, a kilkadziesiąt zostało rannych.
Straż pożarna podkreśla, że największym zagrożeniem dla lasów jest człowiek. Dziewięć na dziesięć pożarów spowodowanych jest przez ludzi. Najczęściej zapominamy o tym, że w lesie i w odległości 100 metrów od lasu nie można rozpalać ognisk, wrzucać niedopałków papierosów ani grillować. Wolno poruszać się tylko drogami, które są udostępnione dla ruchu publicznego. Są to te drogi, na których stoją znaki drogowe, określone prawem o ruchu drogowym. Tam, gdzie nie ma znaku, nie wolno wjeżdżać.
Frątczak podkreślił też, że Polska ma "jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy" system wykrywania pożarów. Jest to system monitoringu, który został wprowadzony po 1992 r. Wtedy doszło do największej liczby największych pożarów w polskich lasach, spłonęło kilka tysięcy hektarów lasów.
Stworzony wówczas system obserwacji to system dostrzegalny, który polega na tym, że ludzie patrolują, oglądają, gdy na horyzoncie pojawia się dym. W ramach systemu są również wieże, w których zamontowano kamery telewizji przemysłowej obserwowane w nadleśnictwach, odbywają się loty patrolowe samolotów pożarniczych i patrole piesze.
Dzięki systemowi pożary są bardzo szybko wykrywane i bardzo szybko wzywana jest straż pożarna. Sieć dróg w lasach została dostosowana do poruszania się pojazdami straży pożarnej. Jak podkreślił Frątczak, do lasów strażacy muszą wodę przywieźć, ponieważ nie ma tam sieci hydrantowej jak na wsi czy w mieście. Natomiast naturalne zbiorniki wody dostosowane są do możliwości pobierania wody przez sprzęt strażacki. Można podjechać pod nie samochodem czy dużą motopompą, o dużej wydajności. Zarazem w wielu miejscach wybudowano sztuczne zbiorniki wody, której można użyć do gaszenia pożarów.
"Każdy pożar lasu jest bardzo niebezpieczny"
Jak podkreślił rzecznik, każdy pożar lasu jest bardzo niebezpieczny, bo może się bardzo szybko rozprzestrzenić - z prędkością do kilkudziesięciu kilometrów na godzinę. Wtedy nawet zwierzęta nie mogą uciec. Pożary angażują też bardzo duże zasoby ratownicze, z uwagi na to, jaki obejmują obszar.
Straż pożarna jest przygotowana do gaszenia i zwalczania pożarów leśnych.
- Mamy doświadczenie w gaszeniu pożarów nie tylko w Polsce, ale również w Szwecji, gdzie pomagaliśmy rok temu, czy też na terenie Federacji Rosyjskiej w 2010 roku - podkreślił Frątczak.
W ramach mechanizmu spółkowego ochrony ludności w Europie funkcjonują cztery moduły, czyli grupy strażaków wraz ze sprzętem, które są przystosowane do gaszenia pożarów lasów z wykorzystaniem samochodów pożarniczych. Są to grupy w tzw. mechanizmie międzynarodowym.
- Jeśli w danym państwie doszłoby do jakiejś poważniejszej sytuacji i państwo to zgłosi taką potrzebę, a zgłoszenie o pomoc zostanie zaakceptowane, wtedy straż pożarna może jechać i pomagać - wyjaśnił rzecznik. Wówczas koszty pomocy ponosi państwo, które udziela pomocy.
Autor: dd/aw / Źródło: PAP, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvnmeteo.pl za IBL/Shutterstock