Naukowcy z Republiki Południowej Afryki planują wypuścić dziesiątki hodowlanych piskląt pingwinów przylądkowych do rezerwatu przyrody De Hoop w Prowincji Przylądkowej Zachodniej. Chcą w ten sposób zwiększyć liczebność populacji gatunku, który już teraz jest narażony na wyginięcie.
Jedyny gatunek pingwina z Afryki był niegdyś najliczniejszym ptakiem morskim w RPA. Jeszcze w latach 20. XX wieku populacja pingwina przylądkowego (Spheniscus demersus) liczyła około miliona par lęgowych. W ubiegłym roku oszacowano, że ich liczebność spadła do 13 tysięcy par.
Wabik na pingwiny
Od stycznia 2019 roku naukowcy rozmieszczają na lądzie w rezerwacie przyrody De Hoop specjalne atrapy, które emitują charakterystyczne dźwięki pingwinów przylądkowych, aby spróbować zwabić je na ląd. Działania te nie były jednak wystarczająco skuteczne.
- Nigdy nie wykorzystywano tego sposobu w przypadku pingwina przylądkowego, zrobiono to z innymi gatunkami ptaków morskich na świecie. Prawdopodobnie najlepiej wyszło to z maskonurem zwyczajnym ze wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Ale wtedy dodatkowo używano też wabików, a na miejscu wypuszczano młode. Ostatecznie otrzymano bardzo dużą, dobrze prosperującą kolonię - powiedziała Christina Hagen, kierująca projektem odbudowy gatunku.
Hagen powiedziała, że wypuszczanie hodowlanych pingwinów do istniejących kolonii przyniosło oczekiwane skutki w innych regionach, takich jak wyspa Robbeneiland na Oceanie Spokojnym czy plaża Boulders w RPA.
Już raz się udało
Badaczka dodała, że od 2005 roku populacja pingwinów zaczęła się odradzać. Niestety krótkotrwale, ponieważ szybko została zdegradowana przez lamparty morskie.
- To, czego nauczyliśmy się z innych projektów na całym świecie, to to, że przez kilka lat powinno się wypuszczać jak najwięcej młodych. Dlatego spróbujemy uwalniać przez okres od trzech do pięciu lat po co najmniej 50 osobników - powiedziała Hagen.
Spadek naturalnej populacji pingwinów przylądkowych przypisuje się głównie zmniejszaniu się zasobów rybnych i zmianom klimatycznym. Oprócz tego, rządzący za tak ogromny spadek populacji obwiniają ludzi, którzy w celach konsumpcyjnych zabierają jaja ptaków.
- To nasze dziedzictwo. Naprawdę ważne jest, abyśmy wszyscy ocalili ten gatunek. Jest on niezbędny dla ekosystemu i naprawdę, będzie bardzo smutno, jeśli go utracimy - powiedziała Brenda Walter, kierownik projektu z Dyer Island Conservation Trust.
Jedyny taki
Pingwiny przylądkowe mają duże rozmiary, czarny wierzch ciała i maskę oraz wyraźną białą brew. Żyją samotnie lub w niewielkich stadach. Nie wyróżnia się żadnych podgatunków pingwina przylądkowego.
Młode po osiągnięciu samodzielności rozpraszają się z dala od kolonii. Po okresie pierzenia powracają do niej, by się rozmnażać. Dorosłe osobniki prowadzą osiadły tryb życia.
Autor: kw/dd / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock